Clifford Chance i kagiebiści od remontu Tu-154 » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Naimski podczas Zjazdu Klubów „GP”: Baltic Pipe będzie mógł zastąpić tę ilość gazu, którą przez dziesięciolecia braliśmy z Rosji

- Musimy zbudować elektrownie atomowe i ci ludzie, którzy brali udział przy Baltic Pipe, oni będą zaangażowani w następnym projekcie, który jest poważniejszy i większy, ale Polska tego potrzebuje. Zrobimy to – powiedział podczas VIII Nadzwyczajnego Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej" w Spale minister Piotr Naimski, były pełnomocnik Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej.

Gościem specjalnym drugiego dnia Zjazdu Klubów „Gazety Polskiej był minister Piotr Naimski. W połączeniu online, podczas panelu dziennikarskiego, wyraził słowa uznania dla dziennikarzy.

Chciałbym podziękować koleżankom, kolegom dziennikarzom za wsparcie w tym, co robiliśmy przez ostatnie, przynajmniej, 7 lat. To jest nieoceniona pomoc dlatego, że bez zrozumienia tego, co robimy, znaczenia tego połączenia z Norwegią, które ukończyliśmy (dzisiaj o 6 rano popłynął fizycznie pierwszy gaz przez Baltic Pipe), nie byłoby tego sukcesu bez odsłony medialnej. Wiedzieliśmy od samego początku, że rzesza tych, którzy wątpili, którzy podważali sensowność tego projektu, ilość tych osób, dziennikarzy, polityków była ogromna. Nasze media, koleżanki i koledzy dziennikarze starali się przez cały czas tłumaczyć jak jest naprawdę. Za to bardzo dziękuję

– mówił Naimski.

Zapytany o to, co oznacza dziś otwarcie gazociągu Baltic Pipe powiedział:

Ten gazociąg, który łączy nas z Norwegią, jeden do jednego będzie mógł zastąpić tę ilość gazu, którą przez dziesięciolecia z kontraktu jamalskiego braliśmy z Rosji i to były dostawy, które niosły ze sobą polityczną presję i szantaż rosyjski. Wielokrotnie w tym czasie tego doświadczaliśmy, doświadczała tego Ukraina, doświadcza tego także Zachodnia Europa. Nawet w 2009 roku, kiedy te ograniczenia warunkowane politycznie dotarły nawet do Wielkiej Brytanii i nasza polityka zróżnicowania kierunków dostaw i dostawców nie była odpowiednio rozumiana przez partnerów na Zachodzie, w zachodniej Europie, w szczególności w Niemczech. Dzisiaj można powiedzieć, że w tych warunkach, w warunkach wojny, w warunkach kryzysu, w warunkach kryzysu energetycznego – w szczególności w Europie –  Polska dopełniając tę inwestycję, faktycznie rzecz biorąc wybija się na czoło w Europie, na czoło tych, którzy przewidzieli, co może się zdarzyć zawczasu i byliśmy w stanie nasz projekt i strategie zrealizować – podkreślił.

Dodał, że ta inwestycja jest sukcesem wielu osób, administracji wewnątrz kraju, sojuszników w Kopenhadze i w Oslo. „To jest przykład, że można mierzyć wysoko, że w Polsce jesteśmy w stanie budować i dokonywać rzeczy dużych. Nie jesteśmy skazani na podległość, nie jesteśmy wskazani na kibicowanie, możemy mieć swoje pomysły i te pomysły - nawet wykraczające poza wyobraźnię wielu osób, wielu polityków rządzących - mogą być zrealizowane”.

Ci, którzy brali udział w budowie Baltic Pipe, to są ci, którzy uwierzyli, że można. To jest bezcenne, być może jest to ważniejsze niż sama inwestycja, dlatego że przekonanie o możliwościach polskich powinniśmy przeżyć, powinniśmy ugruntowywać. To są ludzie, którzy będą w stanie podejmować większe zadania, następne budowle. Będą aktywni, nie będą się bali, nie zdadzą się zastraszyć

– zaznaczył.

Ocenił, że przed Polską są bardzo duże zadania, także w tej perspektywie dostarczania energii do naszego kraju.

„Musimy zbudować elektrownie atomowe i ci ludzie, którzy brali udział przy Baltic Pipe, oni będą zaangażowani w następnym projekcie, który jest poważniejszy i większy, ale Polska tego potrzebuje. Zrobimy to" – dodał.

 

 

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#Polska

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Michał Gradus
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo