To istny przełom w tym, co dzieje się w Polsce. Po raz pierwszy jest tak, że nawet dość dawne przestępstwa, które wyrządziły polskiej gospodarce, dobru publicznemu czy po prostu zwykłemu poczuciu sprawiedliwości Polaków wielką krzywdę, są wnikliwie badane przez prokuraturę i coraz częściej trafiają przed sąd. To samo dotyczy również niektórych sędziów, jak na przykład sędzi Beaty Morawiec, która ma dziś szansę odpowiedzieć, może nie za wielkie przestępstwa, ale jednak za rzeczy całkowicie naganne i dyskwalifikujące ją jako sędziego. Nie chodzi o to, by teraz zapełnić więzienia, chodzi o elementarną sprawiedliwość. Jak również o to, by pokazać Polakom, że nie ma ludzi bezkarnych i wszyscy, którzy popełniają przestępstwa, niezależnie od pozycji, wpływów i powiązań, będą musieli za nie kiedyś odpowiedzieć.