To może być jedna z największych afer korupcyjnych w polskiej armii w ostatnich latach. Wczoraj żołnierze Żandarmerii Wojskowej zatrzymali płk. Andrzeja R., zastępcę dowódcy elitarnej jednostki GROM, oraz Michała L., prezesa prywatnej spółki zbrojeniowej Works 11, i jej byłego wiceprezesa Jacka Ch. (obecnie szefa powiązanego kapitałowo z EG Polska). Firma ta od lat wygrywała wiele opiewających na miliony złotych przetargów w polskiej armii i dostarczała sprzęt m.in. właśnie dla GROM. Elitarna jednostka kupowała od Works 11 amunicję, karabiny oraz granatniki. Według śledczych przy zawieraniu kontraktów mogło dojść do korupcji. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Wydział ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Z nieoficjalnych informacji „Codziennej” wynika, że postępowanie zostało wszczęte na podstawie materiałów przekazanych przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego (SKW).
Śledczy podejrzewają, że Works 11 i podmioty powiązane mogły m.in. finansować wysokim rangą żołnierzom GROM wyjazdy zagraniczne. „Codzienna” dotarła do zdjęcia, które zostało zrobione 7 lutego 2018 r. w miejscowości Ischgl w Tryolu (Austria). Widać na nim żołnierzy GROM podczas wyjazdu na narty, wśród nich oficerów odpowiedzialnych w jednostce za kwestie logistyczne (m.in. Piotra C.). – Takie wyjazdy miały się odbywać co roku – mówi „Codziennej” osoba znająca materiały sprawy.
To niejedyny wątek całej sprawy. Z nieoficjalnych informacji naszej gazety wynika, że w śledztwie pojawia się nazwisko gen. Jarosława Kraszewskiego. To były dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego (BBN) i doradca prezydenta Andrzeja Dudy. O Kraszewskim zrobiło się głośno, gdy w 2018 r. SKW odebrała mu poświadczenie bezpieczeństwa. Ostatecznie decyzja została jednak uchylona. – SKW od dawna badała relacje Kraszewskiego z różnymi podmiotami zbrojeniowymi – mówi nasz informator. Formalnie generał w czerwcu 2019 r. przeszedł na emeryturę. Z informacji „Codziennej” wynika, że rozpoczął współpracę właśnie z Works 11. Z kolei jego syn jest zatrudniony w EG Polska. – Jak ktoś chce, to może powiązać każdego ze wszystkim. Za chwilę zostanę wymieniony w kontekście lotu drugiego Polaka w kosmos – przyznał w rozmowie z nami gen. Kraszewski. Podkreśla, że nigdy nie wywierał żadnej presji na podpisanie jakichkolwiek umów w GROM. – Nie mam nic wspólnego z tą sprawą. Podobnie jak mój syn. Nie mam więc żadnych obaw co do tego ani żadnego innego śledztwa – przyznaje. Dodaje, że od lat zna zatrzymanych menedżerów:
– Jeśli jednak osoby te dopuściły się przestępstwa, to bardzo dobrze, że tak się stało.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie"