Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Panika u ludowców. „Partia obrywa, ludzie mówią, że PiS zniszczy PSL na wsi" - żali się jeden z działaczy

Strach zagląda w oczy politykom PSL. Świadczyć może o tym wręcz dramatyczny apel lidera ludowców. – Proszę o determinację, odwagę i zaangażowanie ze wszystkich sił podczas wyborów samorządowych. Jeśli przegramy ten bój, to następną bitwę, wybory parlamentarne, też przegramy – oświadczył w Krotoszynie (woj. wielkopolskie) prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Autor: redakcja

Kosiniak-Kamysz spotkał się w Krotoszynie z działaczami lokalnych struktur PSL z terenu Wielkopolski Płd.

Po wyborach samorządowych będziemy albo gospodarzami, albo najemnikami, ale ja na niewolnika się nie najmuję i nie pozwolę, żeby PSL straciło swoją pozycję 

– zapowiedział.

Jeden z lokalnych działaczy PSL podkreślił, że podczas spotkań z wyborcami „partia obrywa, ludzie mówią, że PiS zniszczy PSL na wsi".

Kosiniak-Kamysz znalazł winnych braku poparcia dla PSL. Według niego trzeba informować ludzi, że brak obecności polityków PSL w telewizji publicznej jest spowodowany tym, że „nas tam nie zapraszają”. Wskazał, że jako prezes trzeciej co do wielkości partii w Polsce w programie „Gość Wiadomości” nie występował od listopada 2016 r.

- A jeżeli będą o nas mówić, to tylko oczerniać – dodał.

Zaapelował do działaczy PSL, żeby podczas kampanii odwiedzili każdy dom i gospodarstwo.

Nie da się odwrócić straty czasu nie chwalenia i niemówienia o swoich osiągnięciach. Najtańszym sposobem dotarcia do wyborcy jest internet i z tego korzystajcie. Badania pokazały, że coraz więcej osób po 60. roku życia korzysta z portali społecznościowych

– zauważył prezes PSL.

Kosiniak-Kamysz oświadczył, że w obecnej kampanii samorządowej najważniejsze jest to, że PSL odróżnia się od tych, „którzy toczą barbarzyńską wojnę plemienną w Polsce nie tylko od 3 lat, ale tak naprawdę od 2005 r.”.

Dodał, że PSL jest na scenie politycznej i bierze udział w wyborach, by „wprowadzić trochę normalności”.

Nie bierzemy udziału w wojnie na billboardy z wykrzywioną twarzą Kaczyńskiego i uśmiechniętą twarzą Tuska. Ta wojna między PO a PiS pokazuje, że im nie zależy na tym, żeby np. rozbudować szpital w Krotoszynie. Nie myślą o tym, co dzieje się we wsi czy sołectwie, bo ich interesuje tylko i wyłącznie okładanie się maczugą po głowie i zdobywanie władzy 

– mówił.

Zdaniem Kosiniaka-Kamysza obecnie rządzący... wprowadzili do rodzin „chorobę nienawiści”.

Dzisiaj przy rodzinnym stole nie można porozmawiać o polityce, bo jedni milczą, drudzy wychodzą, a trzeci się obrażają

– stwierdził.

Polityk przypomniał, że sztandarowym hasłem PSL jest emerytura i renta bez podatku, „bo w polityce rodzinnej nie można myśleć tylko o dzieciach”.

Autor: redakcja

Źródło: PAP, niezalezna.pl