Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Trójmorze

Spośród wszystkich marzeń, które zdarzyło się śnić Polakom, sen o Międzymorzu wydaje się najbardziej realny do urzeczywistnienia. W dodatku jest koniecznością.

Spośród wszystkich marzeń, które zdarzyło się śnić Polakom, sen o Międzymorzu wydaje się najbardziej realny do urzeczywistnienia. W dodatku jest koniecznością. Polska – jak zauważył kiedyś Piłsudski – jest za słaba, by stać się mocarstwem (swoje szanse utraciła w XVII w.), a za wielka, by zgodzić się na status państwa kieszonkowego lub wasalnego. Położenie między dwoma potęgami skazuje ją notorycznie na ataki z prawa lub z lewa. I istnieje tylko jedna korzystna możliwość – sojusz państw międzymorza, a właściwie trójmorza – bo w grę wchodzi przestrzeń między Bałtykiem, Adriatykiem i Morzem Czarnym, a kto wie, czy nie czwórmorza, skoro zgodnie z ideą prometejską w owej wspólnocie winien znaleźć się Kaukaz.

Pomysł nie jest nowy. Był czas, kiedy bliscy spełnienia wizji byli Węgrzy za Andegawenów, a także dom jagielloński na przełomie XV i XVI w. (pamiętacie – Władysław na Węgrzech, Jan Olbracht w Polsce, św. Kazimierz, a po nim Aleksander na Litwie, Zygmunt na Śląsku…). Plan zrealizowali Habsburgowie, choć Bałtyku ani Morza Czarnego nie sięgnęli – może gdyby Jan Zamoyski nie rozgromił 24 stycznia 1588 r. pod Byczyną wojsk arcyksięcia Maksymiliana, pretendenta do polskiego tronu…

Potęga habsburska trwała cztery wieki, choć ich plan Mitteleuropy nie mógł się udać. Austriaków było za mało, nawet wspólnie z Węgrami, by zdominować wielonarodowe państwo, zwłaszcza gdy pozostałe terytoria niemieckojęzyczne zjednoczyły się pod egidą Prus.

Arytmetyka dowodzi, że żadne z państw tego regionu nie może myśleć o hegemonii. Spróbujmy dokonać podsumowania – Austria 8,5 mln mieszkańców, Bułgaria 7,3 mln, Chorwacja 4,3 mln, Czechy 10,5 mln, Estonia 1,3 mln, Litwa 3 mln, Łotwa 2 mln, Rumunia 20,1 mln, Słowacja 5,4 mln, Słowenia 2,1 mln, Węgry 9,9 mln, daje to prawie 75 mln obywateli. Razem z liczącą ponad 38 mln Polską jest nas ponad 113 mln, dużo więcej niż Niemców. A gdyby dołączyć Mołdawię 3,5 mln i Ukrainę 45,5 mln, to jesteśmy liczniejsi niż Rosja Putina. Wystarczy, by pozbyć się kompleksów.

Oczywiście dzieli nas wiele – zaszłości i resentymenty historyczne, interesy gospodarcze, religia, ale znacznie więcej łączy – dwa mocarstwa, a właściwie trzy (jeśli liczyć Turcję) na rubieżach, wspólna polityka antyemigracyjna i wspólna świadomość dopędzania reszty Europy pod względem poziomu życia.

Mrzonka od momentu podwójnego zwycięstwa PiS w zeszłym roku z każdym miesiącem nabiera ciała. Trzymam kciuki za Andrzeja Dudę, który, widać, mocno zaangażował się w ten projekt. Projekt, dodajmy, nie skierowany przeciw Unii – zwłaszcza Unii rozumianej jako Europa Ojczyzn, ale ważny jej segment obok karolińskiego jądra, bloku nordyckiego i połączonego wieloma więzami regionu śródziemnomorskiego. Polska może odgrywać rolę naturalnego lidera Wyszehradu +, choć zapewne do spółki z Ukrainą, oczywiście bez narzucania czegokolwiek komukolwiek. I dlatego, choć korci, nie zaproponuję dla trójmorza nazwy Rzeczpospolita Wielu Narodów.

 



Źródło: Gazeta Polska

 

#trójmorze

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Marcin Wolski
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo