Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Kulisy niemieckiego nadzoru w redakcji dziennika. Tak za rządów PO „ograniczono krytykę rządu”

Tygodnik „Do Rzeczy” opublikował stenogram, z którego ma wynikać, że

Autor: mg

Tygodnik „Do Rzeczy” opublikował stenogram, z którego ma wynikać, że Jan Kulczyk za namową Pawła Grasia miał doprowadzić do usunięcia ze stanowiska redaktora naczelnego dziennika „Fakt”. W „Minęła Dwudziesta” Cezary Gmyz opisał jak w redakcji zaczął pojawiać się niemiecki nadzorca. – Nie ma żadnych wątpliwości, że w redakcji „Faktu” pojawił się Peter Prior, który brał udział kolegiach redakcyjnych. (…) Zmiana linii redakcyjnej dziennika, po tych konsultacjach była widoczna gołym okiem – powiedział dziennikarz śledczy.
 
Cezary Gmyz na łamach „Do Rzeczy” ujawnił stenogram rozmowy Jana Kulczyka z Pawłem Grasiem. Biznesmen proponował politykowi rozmowę z szefową wydawcy dziennika, który atakował ówczesny rząd i premiera (wtedy tę funkcję piastował Donald Tusk).
 
Kilka tygodni później Grzegorz Jankowski stracił pracę.

CZYTAJ WIĘCEJ: Wydawca "Faktu" odpowiada. „Naczelny odszedł na własną prośbę” 
 
Cezary Gmyz opowiedział na antenie TVP Info jak wyglądała sytuacja po pojawieniu się w redakcji supervisiora. Jego obecność na kolegiach miała być skutkiem interwencji Kulczyka – mniema „Do Rzeczy”.

Nie ma żadnych wątpliwości, że w redakcji „Faktu” pojawił się Peter Prior, który brał udział kolegiach redakcyjnych oraz konsultował się z następcą Grzegorza Jankowskiego – Robertem Felusiem, o którym były dziennikarz „Faktu” powiedział, że był „człowiekiem bez kręgosłupa”. Zmiana linii redakcyjnej dziennika, po tych konsultacjach była widoczna gołym okiem: zajęto się najeżdżaniem na opozycję i ograniczono krytykę rządu

– powiedział Gmyz.
 
CZYTAJ WIĘCEJ: ​Wstrząsający fragment rozmowy Kulczyka z Grasiem. Na początek pytanie o wybory

Dodał, że nie można w jednoznaczny sposób określić, któremu z mężczyzn bardziej zależało na zmianie naczelnego.

To wygląda, że obaj tego chcieli. Politycy PO mieli problem z „Faktem”, bo na jego czele stał Grzegorz Jankowski i dziennik ten, jak każda normalna gazeta, patrzył władzy na ręce. Ale Grzegorz Jankowski nie był „pisiorem”, jak twierdził Graś. On się wystrzegał afiliacji politycznych i w tamtym czasie atakował i rząd i opozycję. To się nie podobało władzy

– mówił Gmyz w TVP Info.

Według dziennikarza Kulczyk mógł się kierować zasadą „Do ut des”, czyli „daję, abyś dawał” w kwestii „problemu z „Faktem””.

To wszystko się zbiegło z jego gigantycznym interesem energetycznym, którego drobną częścią był Ciech. Kulczyk planował importowanie prądu z ukraińskich elektrowni atomowych poprzez wybudowaną przez państwo przyłączkę oraz dostarczanie gazu do gazoportu w Świnoujściu

– podał Cezary Gmyz dodając, że Jan Kulczyk miał być zainteresowany tym, by Tusk został unijnym komisarzem ds. energii.
 
CZYTAJ WIĘCEJ: Kim jest „senator” z rozmowy Kulczyk - Graś? Gmyz wskazuje, skąd mógł pochodzić

Dziennikarz przedstawił kalendarium zdarzeń po rozmowie Kulczyk-Graś.

Ta rozmowa miała miejsce w Wielki Czwartek. 28 maja ogłoszone odejście Grzegorza Jankowskiego. Oficjalnie na własną prośbę, ale Jankowski „rozsypał” się w czasie pożegnania z zespołem redakcyjnym. Następnie redakcja „Faktu” została sczyszczona, a miesiąc przed wyborami odwołano dwójkę zastępców redaktora naczelnego

– powiedział. Zaraz po zwolnieniu Jankowskiego pojawił się „niemiecki nadzorca”.

Warto dodać, że niemieckie koncerny mają ogromny udział w rynku medialnym w Polsce i ogromny wpływ na polską opinię publiczną. Wiele gazet, w tym niemal cała prasa regionalna, należy do właściciele zza Odry.

Autor: mg

Źródło: tvp.info,niezalezna.pl