– Wiadomo, że Putin był bardzo niechętnie nastawiony do mojego brata i dużo pozytywniej do Tuska. Gdyby nie rozdzielono wizyt, to do tragedii by nie doszło. Ten lot (do Smoleńska – przyp.
– powiedział prezes PiS, dodając, że „ta tragedia była ostatecznym efektem tego, co się stało”. – Jeszcze w kampanii prezydenckiej 2010 roku powiedziałem, że chłopcy się bawili zapałkami i w końcu podpalili lont – przypomniał.W tym przynajmniej znaczeniu, że doszło do bardzo poważnych zaniedbań i doszło do sytuacji, w której bezpieczeństwo prezydenta i sam prezydent był stawiany w pozycji człowieka, którego kompetencje się kwestionuje i którego kompetencje się lekceważy w sposób zaplanowany. To był element fatalnej, niszczącej, antypaństwowej polityki, która nie powinna mieć miejsca, a która była stosowana
– opowiadał. Wyjaśnił również, że nie była to „jakaś obawa skonkretyzowana”.To był szczególny czas. Nasza mama była w szpitalu – między życiem a śmiercią. Większość lekarzy, pielęgniarki, to były osoby przekonane, że mama umrze. Była nieprzytomna, pod respiratorem, w sali intensywnej opieki. Tak naprawdę rozmawialiśmy przede wszystkim o tym. Byliśmy tym bardzo zdenerwowani i bardzo zmęczeni, bo to długo trwało. Sądzę, że gdyby nie to, to niewykluczone, że Leszek by nie poleciał, że bym wymusił na nim, aby pojechał pociągiem. Ja miałem jakieś takie wewnętrzne przeświadczenie, żeby nie lecieć samolotem
– mówił Jarosław Kaczyński.Jest jasne, że gdyby lecieli razem, to nic by się nie stało. Tam mogłyby być co najwyżej jakieś incydenty dyplomatyczne na lotnisku, czy już później w Smoleńsku. Ze względów proceduralnych prezydent jest zawsze numerem pierwszym. Tusk nie uznawał tego w stosunku do mojego brata, skądinąd mam pewne obawy, że nie bardzo to uznawał także w stosunku do prezydenta Komorowskiego. Krótko mówiąc – mogło tam dojść do jakichś zgrzytów, przecież wiadomo, że Putin był bardzo niechętnie nastawiony do mojego brata i dużo pozytywniej do Tuska. Gdyby nie rozdzielono wizyt, to do tragedii by nie doszło. Ten lot z Tuskiem był jednak nieporównanie lepiej przygotowany, zabezpieczony