Bezrobocie nadciąga nad Polskę » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Sądowa gra Misiem Uszatkiem. PISF zaprzecza zeznaniom Strękowskiego

Polski Instytut Sztuki Filmowej odpiera zarzuty Jana Strękowskiego.

creationc (freeimages.com)
Polski Instytut Sztuki Filmowej odpiera zarzuty Jana Strękowskiego. Oskarżył on Instytut, że nie przyznał mu dofinansowania, bo jego nazwisko zostało umieszczone na okładce filmu „Córka” dołączonego w 2012 r. do „Gazety Polskiej”. PISF przekonuje, że filmowy projekt Strękowskiego o Misiu Uszatku był bardzo słaby i niedopracowany, dlatego wniosek odrzucono.

„Gazeta Polska” ma zapłacić odszkodowanie Janowi Strękowskiemu za umieszczenie jego nazwiska na okładce filmu „Córka”. Sędzia Magdalena Kubczak uznała za wiarygodne zeznania reżysera, który stwierdził, że tylko z tego powodu jest sekowany przez środowisko filmowe. Jednym z przejawów dyskryminacji było niedofinansowanie przez Polski Instytut Sztuki Filmowej jego projektu o Misiu Uszatku pt. „Smutne ucho ma”. Jak twierdził w sądzie, komisja oceniająca skreśliła go, bo został przypisany do konkretnej opcji politycznej, związanej z prawicą, a PISF jest zdominowany przez lewicę.

Instytucja odpiera zarzuty. „Instytut nie podejmował i nie podejmuje decyzji związanych z dofinansowaniem filmów, kierując się kategoriami politycznymi, liczy się jakość artystyczna projektu, opinia ekspertów, wiarygodność budżetu i źródeł finansowania” – przekonuje rzecznik PISF‑u Piotr Szymański. Zapewnia, że Instytut jest niezależny, dlatego nie jest możliwe, aby przy rozpatrywaniu jakiegokolwiek wniosku brano pod uwagę personalne zaangażowanie współpracowników wnioskodawcy w realizację innych projektów.

Rzecznik informuje, że Strękowski w 2012 r. starał się o dofinansowanie filmu dokumentalnego pt. „Smutne ucho ma”. – Projekt podlegał standardowej merytorycznej ocenie komisji eksperckiej (w składzie: Lidia Duda, Katarzyna Wilk, Grażyna Gradoń, Tadeusz Sobolewski i Maria Zmarz-Koczanowicz), która uznała go za przeciętny i jednogłośnie rekomendowała odrzucenie wniosku – tłumaczy Szymański. Cytuje również opinię ekspertów PISF‑u. „Brak pomysłu na film. Na razie scenariusz to próba montażowego połączenia starych fotografii, czegoś na wzór współczesnej sondy, archiwalnych newsów i tzw. gadających głów. [...] Trudno uznać taki materiał za film. Zwłaszcza zaś za tzw. film trudny. Merytorycznie też nie wygląda to najlepiej. [...] Projekt bardzo słaby, niedopracowany zarówno w formie, jak i treści. Brak potencjału dystrybucyjnego i festiwalowego” – napisali w uzasadnieniu członkowie komisji.

„Codzienna” zapytała Jana Strękowskiego, czy nadal podtrzymuje swoje zeznania wypowiedziane w sądzie pod przysięgą. – Nie będę o tym rozmawiał – usłyszeliśmy w odpowiedzi.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
​Jacek Liziniewicz
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo