Państwowa Komisja Wyborcza podała dziś oficjalne wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich, które potwierdziły to, co już w niedzielę pokazał sondaż. Prezydentem Rzeczpospolitej został Andrzej Duda uzyskując 51,55 proc. poparcia. Na Bronisława Komorowskiego oddało swój głos 48,45 proc. wyborców.
Bardzo szybko w obozie władzy nastał czas szukania winnych porażki. Zdaje się że politycy PO doszli do wniosku że "zatopią" Komorowskiego. Dziennikarka TVN24 Magdalena Gwóźdź, która relacjonuje na twitterze zarząd PO napisała: Biernat pytany o rozliczenie sztabu: Sztab nie był z PO. W podobnym tonie słowa ministra sportu przytacza Radio Zet: To nie PO przegrała wybory, tylko Bronisław Komorowski. Głowy w partii nie polecą.
- Z największą przykrością i zażenowaniem patrzyłem na brak empatii na pewnym etapie wyborów, na lekką butę i arogancję pewnej grupy politycznej. Nie mówię tu o całej Platformie. On się przejawiał w także w lekkim oderwaniu od rzeczywistości - tłumaczył dziś w Polskim Radio europoseł PO Bogdan Zdrojewski. Dodał, że "zmroziło go", gdy Bronisław Komorowski powiedział młodemu chłopakowi, aby zaciągnął kredyt.
Z kolei doradca prezydenta Jan Lityński winą obarcza sztab Komorowskiego. - O sztabie wolę nie mówić, bo to była tragedia. Sztabu nie było. Gdyby był sztab, to mielibyśmy plakaty, ulotki czy billboardy - wyliczał. - Kampania opierała się na tym, że Bronisław Komorowski ma ogromną przewagę i jej nie straci - dodał.

Reklama