Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

W cztery godziny do jednostki. Co zrobić gdy dostaniesz wezwanie?

W poniedziałek do jednej z jednostek wojskowych wezwano w trybie natychmiastowego stawiennictwa żołnierzy rezerwy.

Autor: JW

W poniedziałek do jednej z jednostek wojskowych wezwano w trybie natychmiastowego stawiennictwa żołnierzy rezerwy. Było to ćwiczenie, które ma sprawdzić gotowość mobilizacyjną i bojową polskiego wojska. Wybrani rezerwiści mieli cztery godziny na dotarcie do jednostki. Co zrobić jednak jeśli ktoś jest zagranicą, a otrzymał wezwanie. - Powinien zgłosić, że wyjeżdża - wyjaśnia MON.

Co ma zrobić rezerwista, który otrzymał wezwanie, że musi się stawić na szkolenie w ciągu 4 godzin, a jest w pracy? - To nie działa w jedną stronę, że żołnierz rezerwy jest zobowiązany się stawić. Pracodawca ma obowiązek zwolnić na szkolenie taką osobę. To jest jego obowiązek, a nie dobra wola - mówi portalowi niezalezna.pl kmdr Janusz Walczak, dyrektor Departamentu Prasowo-Informacyjnego MON. 

Jeśli powołany żołnierz rezerwy przebywa za granicą, wyjechał do pracy czy jest na urlopie? - Nie odbierze wtedy karty mobilizacyjnej, bo jej odbiór trzeba osobiście podpisać. Jak odbierze i się nie stawi, to wtedy są konsekwencje karne. Bo jeśli nie odbierze to WKU, będzie sprawdzać dlaczego nie odebrał. Jeżeli ktoś jest zagranicą, a nie zgłosił tego – to powinien to zrobić wcześniej. Jeżeli WKU wiedziałoby, że jest za granicą to wtedy nie byłby powoływany. Musimy się wzajemnie szanować. Jeśli ktoś przyjął książeczkę wojskową, zarejestrował się i nie podał informacji, że wyjechał do Irlandii do pracy, a jest taki obowiązek ustawowy powiadomienia organów administracji wojskowej to nie spełnia swoich obowiązków obywatelskich - mówi Walczak.
 
Co z pieniędzmi za szkolenie? - Żołd jest wpłacany za każdy dzień ćwiczenia, w różnej wysokości według stopnia wojskowego. Jeżeli jest to mniej niż żołnierz rezerwy mógłby w tym czasie zarobić w pracy to, może wystąpić do państwa o wyrównanie i to w trybie administracyjnym jest rozpatrywane - wyjaśnia Dyrektor Departamentu Prasowo-Informacyjnego MON.

Czy można powiedzieć, że system poboru się sprawdził? - Proces powiadamiania przebiega dobrze, ten proces teraz trwa. To nie jest tak, że o godz. 8.15 miało się stawić 500 żołnierzy w jednym mieście. Część miało się stawić dziś inni innego dnia. Tego nie można jeszcze podsumować, ale o tych szczegółach nie będziemy informować, bo nie jest to informacja publiczna. Na razie koledzy ze Sztabu Generalnego są zadowoleni. To szkolenie trwa od 2 do 5 dni - podsumowuje kmdr Walczak.

Rozpoczęte w poniedziałek przedsięwzięcie stanowi najwyższy stopień kontroli gotowości mobilizacyjnej i bojowej. „Natychmiastowe stawiennictwo, które w przypadku tego ćwiczenia dotyczy kilkuset rezerwistów, oznacza, że po odebraniu karty powołania mają oni obowiązek stawić się w jednostce, gdzie są mundurowani, wyposażani i włączani w jej strukturę, po czym rozpoczną szkolenie umożliwiające im zgranie się z żołnierzami służby czynnej (zawodowymi)” – czytamy w oświadczeniu na mon.gov.pl.
 
Jednym z celów akcji jest sprawdzenie współdziałania i współpracy terenowych organów administracji wojskowej z administracją szczebla samorządowego oraz centralnego. Ostatnim razem takie ćwiczenia przeprowadzono siedem lat temu.

Autor: JW

Źródło: niezalezna.pl