Bezrobocie nadciąga nad Polskę » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Wielka mistyfikacja Grodzkiej. Nowe informacje o kandydacie na prezydenta

– Czy nie mamy do czynienia z wielką kreacją świadomie wprowadzającą do przestrzeni publicznej wątek transseksualny?

facebook.com; arch.
– Czy nie mamy do czynienia z wielką kreacją świadomie wprowadzającą do przestrzeni publicznej wątek transseksualny? – pyta tygodnik "W Sieci" i publikuje wynik swojego śledztwa. Wynika z niego, że tegoroczny kandydat na prezydenta, Anna Grodzka publicznie występuje w damskich ciuchach, prywatnie mieszka z kobietą i wiedzie całkiem męski żywot.

Jak wynika z dokumentów jakie jako pierwsza opublikowała "Gazeta Polska", Krzysztof Bęgowski, dziś występujący jako "Grodzka", był w czasach komunizmu działaczem partyjnym, który przeszedł długotrwałe polityczne szkolenie wojskowe i szefował ważnym przedsięwzięciom gospodarczym za PRL.

– Koniec lat 80. był dla Krzysztofa Bęgowskiego czasem kariery biznesowej i partyjnej. Był członkiem PZPR, a po zmianach ustrojowych – SdRP i SLD. Jednocześnie prężnie działał w biznesie – w spółkach obok Krzysztofa Bęgowskiego można znaleźć ludzi powiązanych z wojskowymi i cywilnymi służbami specjalnymi PRL, głównie z Departamentem I MSW, czyli wywiadem – pisała Dorota Kania w "Gazecie Polskiej".

Bardzo ciekawy jest również fragment dotyczący początków kariery politycznej Bęgowskiego. – Władze partyjne miały do niego najwyższe zaufanie. Świadczą o tym m.in. liczne wyjazdy za granicę – często podróżował do ZSRS. Był m.in. w Moskwie i Rostowie w lipcu 1982 r. na seminarium szkoleniowym – stroną zapraszającą był Komsomoł – komunistyczna organizacja młodzieżowa. Jako sekretarz Komisji Informacji Rady Naczelnej ZSP w 1984 r. był w NRD – Berlinie Wschodnim i Lipsku – na wizytacji firmy Reprotechnik. Jako dyrektor i redaktor naczelny studenckiej oficyny wydawniczej Alma Press pojechał też na Kubę w Brygadzie Młodzieżowej im. R. Miałowskiego, do Jugosławii oraz do Austrii do firmy Sony – pisała Dorota Kania.
Zanim Krzysztof został Anną:


"Co ciekawe, na dokumentach wyjazdowych Krzysztofa Bęgowskiego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych odnotowało, że „wpis w książeczce wojskowej nie wymaga dalszych wyjaśnień”, co oznaczało, że za osobę wyjeżdzająca gwarancje brały wojskowe służby specjalne PRL. Krzysztof Bęgowski posługiwał się paszportem uprawniającym do wielokrotnego przekraczania granicy, na który w czasach PRL mogli liczyć tylko ludzie władzy".

Nowe światło na wielką mistyfikację Grodzkiej rzucają informacje "W Sieci". Jak sugeruje tygodnik, Grodzka żyje ze swoją asystentką Stanisławą Fedorowicz-Podobińską (dwuznaczne zdjęcia Grodzkiej na kolanach jej męża publikowały tabloidy) i wiedzie całkiem męski żywot. – Osoba dobrze znająca Annę Grodzką mówi nam: „Po powrocie do domu zdejmuje te kobiece ciuchy, przebiera się w męskie ubrania. I nikt nie rozpoznałby w niej słynnej posłanki. Również sąsiedzi mówią, że kilkakrotnie udało im się dostrzec przez rozsunięte zasłony, jak posłanka Grodzka przechadzała się po pokoju w męskim stroju” – czytamy w "W Sieci".

Krzysztof Bęgowski, startujący w tym roku w kampanii prezydenckiej jako Anna Grodzka nie tak dawno próbował sił w polityce pod prawdziwym nazwiskiem. Niestety bez całej aury transseksualności nie udało mu się nawet do sejmiku dostać. Ulotka z 1998 r. 44-letniego wówczas przedsiębiorcy:


fot. twitter.com

 



Źródło: W sieci,niezalezna.pl,Gazeta Polska

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
mak,dk
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo