W niedzielę rosyjska telewizja NTW, właścicielem której jest Gazprom, wyemitowała program pt. „Nasz człowiek w Tallinie”. W nim ujawniono, że Puusepp służył w KGB, i po rozpadzie ZSRS był jednym z niewielu byłych KGB-istów, których zatrudniono w KAPO. Zajmował się kwestiami technicznymi, w tym podsłuchem.
W 1996 r. Puusepp rozpoczął współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi. Jego łącznikiem został były kolega z KGB Nikołaj Jermakow, który mieszkał w Estonii, miał swój biznes i regularnie bywał w Rosji.
Według rosyjskich mediów, Puusepp przekazywał informacje o działalności w Rosji estońskiego wywiadu, jak również wywiadów USA, Szwecji, Wielkiej Brytanii oraz innych krajów. Miał również pomóc „zapobiec próbie CIA zainstalowania podsłuchu na telefony dyplomatów ambasady Rosji w Tallinie”.
Agent FSB w Estonii przekazywał Moskwie tajne raporty kierowane do szefa KAPO, premiera Estonii, raporty o naradach z bałtyckimi, fińskimi i brytyjskimi wywiadami. FSB twierdzi, że dzięki Puuseppowi „jeszcze przed zdemaskowaniami Edwarda Snowdena, był znany zakres działalności wywiadowczej w Europie amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA)”.
W kwietniu 2011 r. Puusepp przeszedł na emeryturę i wyjechał do Rosji. W wyniku działalności agenta FSB, w ręce rosyjskich służb specjalnych wpadło kilka estońskich agentów. Tak, na podstawie informacji Puuseppa, w 2001 r. na siedem lat więzienia „za zdradę” w Rosji został skazany Valeri Oiamiae.
– Żeby sprawdzić doniesienia o Uno Puuseppie. We współpracy z prokuraturą, wszczęliśmy sprawę karną z artykułu o zdradzie państwowej – cytuje dziś rzecznika KAPO agencja BNS.
Tymczasem rosyjskie służby skorzystały z wpływów w rosyjskich mediach, aby przygotować się także do startującego pod koniec stycznia 2015 r. procesu ws. zabójstwa w 2006 r. w Londynie byłego agenta KGB Aleksandra Litwinienki. Więcej na ten temat już w jutrzejszej „Gazecie Polskiej Codziennie”.