Wynikiem sobotnich rozmów, które przeprowadził w Brukseli prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, była zapowiedź dostarczenia Kijowowi broni oraz udzielenie Ukrainie pomocy finansowej. Jak sprecyzował Poroszenko, w trakcie dwustronnych spotkań otrzymał zapewnienie o „rozszerzeniu współpracy wojskowo-technicznej”.
– Duża część tej współpracy dotyczy najwyższej jakości oraz najnowocześniejszej broni nieśmiercionośnej, która jest produkowana w UE – powiedział Poroszenko podczas konferencji prasowej. Jak dodał, UE zapowiedziała także udzielenie Ukrainie do końca roku 510 mln euro kredytu oraz 250 mln euro w formie dotacji.
Jednocześnie jednak o tydzień odroczono wprowadzenie zaostrzenia europejskich sankcji wobec Rosji. Według źródeł brytyjskiego dziennika „Financial Times” oraz agencji informacyjnej InterfaxUkraina, chodzi o sprzeciw rządów Słowacji, Węgier, Czech i Cypru. Potwierdził to słowacki premier Robert Fico. Z kolei na udzielenie Ukrainie większego wsparcia nalegają m.in. kraje bałtyckie.
– Teraz Rosja faktycznie znajduje się w stanie wojny z Ukrainą – krajem, który dąży do zbliżenia z UE. Dlatego można powiedzieć, że Rosja dziś znajduje się w stanie wojny z Europą – podkreśliła w sobotę prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė.
Również w sobotę rosyjska państwowa agencja informacyjna Ria Novosti podała, że w mieście Kamiensk-Szachtinskij w przygranicznym obwodzie rostowskim czeka już drugi tzw. rosyjski konwój humanitarny na Ukrainę. Poprzednio 280 ciężarówek wtargnęło na Ukrainę bez zezwolenia Kijowa oraz Czerwonego Krzyża.
Tymczasem Rosja umacnia pozycje swoich sił zbrojnych na okupowanym Donbasie.
Cały tekst w aktualnym numerze "Gazety Polskiej Codziennie"