Teraz Lech Kaczyński wygrał
Nie było tak istotnych wydarzeń wokół Polski od 10 kwietnia 2010 r. jak obecne powstanie na Ukrainie.
Warto jeszcze przypomnieć, że od czasu wyprawy gruzińskiej rządowe samoloty przeszły remont w Rosji, a po raz drugi tak ważny skład pasażerów znalazł się na pokładzie tupolewa właśnie 10 kwietnia 2010 r. Rosjanie mogli sądzić, że jednym ruchem rozstrzygną walkę o istnienie swojego imperium.
Mieli do niedawna rację. Ekspansja rosyjska została powstrzymana dopiero przez bunt Ukraińców. Putin, póki nie opanuje sytuacji w Kijowie, nie może posunąć się dalej. A opanować jej bezkrwawo już się nie da. Czy zdecyduje się na wymuszenie wojny domowej? Przekonamy się o tym wkrótce.
Ukraińcy powstali przeciwko moskiewskiemu imperializmowi, nie chodzi o samą integrację z Unią Europejską (po ich ewentualnej akcesji UE będzie musiała się mocno zmienić), ale o prawo do decydowania o własnym losie. Nasze wsparcie dla Ukraińców ma taki sam charakter jak wsparcie dla Węgrów w 1848 r. i 1956 r. czy sojusz z Petlurą w roku 1920. Nie zapominamy o naszej historii, często absolutnie tragicznej, ale walczymy o wolną Ukrainę, by Polska była zawsze wolna. Tak myślą też inne narody ciemiężone przez Moskwę. Pierwszym zabitym na Majdanie przez prorosyjski reżim był Ormianin, a wśród ofiar znalazł się także Białorusin polskiego pochodzenia. Testament Lecha Kaczyńskiego „za waszą i naszą wolność” realizowany jest dzisiaj w Kijowie.