Sędzia od kilku dni jest gwiazdą mainstreamowych mediów, które zachwycają się tym, jak uczył patriotyzmu Marka Z. na sali sądowej. "Lekcja patriotyzmu w sądzie" - pisała "Gazeta Wyborcza", a postawą sędziego emocjonowały się również "Fakty" TVN.
- Ty k..., psie je... Ja jestem patriotą, a ty kim jesteś? - miał krzyczeć do policjanta Mariusz Z. Ogłaszając wyrok, sędzia Krysztofiuk stwierdził, że "przypomni oskarżonemu, czym jest patriotyzm". - Tego typu zachowanie nie może być akceptowane nie tylko w dniu święta narodowego, ale w żadnej sytuacji - mówił sędzia Marek Krysztofiuk. Tak się jednak składa, że w poważniejszej sytuacji sędzia już na takie moralizowanie nie potrafił się zdobyć.
Jak przypomniał internetowy profil TVN48, ten sam sędzia prowadzi sprawę posła z partii Palikota, Roberta Biedronia. Po manifestacji środowisk skrajnej lewicy 11 listopada 2010 r. policja zatrzymała Biedronia, który - według policji - był wśród osób, które rzucały kamieniami i racami w stronę marszu narodowców. Z zeznań jednego z policjantów wynika, że Biedroń chwycił jednego z nich, Tomasza B., i próbował mu wyrwać pałkę, a potem uderzył go w twarz.
Mimo że w 2010 r. Biedroń nie był jeszcze posłem i nie chronił go immunitet, sędzia Krysztofiuk nie był w stanie wydać szybkiego wyroku. Jak dotąd poseł nie został skazany.

facebook.com/nowetvn48