Informowaliśmy dziś, że TVN zwrócił Lechowi Wałęsie ponad 23 tys. zł za emisję komunikatu, w którym przepraszał sam siebie. O komentarz do zdumiewającej sytuacji poprosiliśmy Krzysztofa Wyszkowskiego, który jako pierwszy ujawnił "rozrzutność" telewizyjnej stacji.
-
Ta sprawa ma głębszy podtekst, może być to przysługa między możnymi tego świata. Tłumaczenie TVN o zwrocie Wałęsie należności za emisję wydaje się zupełnie absurdalne. Ogólnie rzecz biorąc, ta moja wypowiedź na temat agenturalności Wałęsy, to była wypowiedź na prośbę redaktora TVN, który przyszedł do mnie do domu. Cały proces w ogóle powinien również obejmować TVN, który wypowiedź nadał. Stacja tutaj zamiast mi pomagać, czuć się zobowiązanym do współpracy ze mną, to stanęła zdecydowanie po stronie Wałęsy. Kierownictwo tejże stacji zaczęło udawać, że nic nie wie o agenturze Lecha Wałęsy, co więcej samo nakręciło film „TW Bolek” i schowało na półkę. Przecież to już jest skandal – mówi Krzysztof Wyszkowski w rozmowie z portalem niezalezna.pl.
Zapytaliśmy o reakcję TVN, gdy prokuratura zainteresowała się zamieszczeniem tego filmu w internecie.
- TVN zaangażował się fałszywie, w złej wierze. Mając pełną wiedzę o agenturalności Wałęsy stanął po stronie kłamstwa. Jeszcze w dodatku TVN miał zarobić na tym, że ja mam opłacić przeprosiny na ich antenie (śmiech). Przeprosiny za wypowiedź, którą nadał tenże TVN właśnie. Skala absurdu jest tu naprawdę zupełnie potężna, a ponieważ na końcu się okazało, że Wałęsa ma za to zapłacić, to stacja nagle rakiem się z tego wycofuje – dodaje Wyszkowski.
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
mg
Wczytuję ocenę...