Jak powiedział dziś rzecznik prokuratury w Ostrołęce prok. Andrzej Rycharski, wszczęte w lutym śledztwo dotyczyło dwóch wątków. W pierwszym badano, czy agent CBA składał w sprawie dr. G. fałszywe zeznania (za co grozi do 3 lat więzienia). Drugi wątek dotyczył przestępstwa płatnej protekcji (za które grozi do 8 lat więzienia), polegającego na powoływaniu się na wpływy w instytucjach państwowych w grudniu 2006 r. przez funkcjonariuszy publicznych i podjęcia się załatwienia sprawy w zamian za korzyść osobistą".
Śledztwo to odprysk głośnej sprawy oskarżonego o korupcję i mobbing kardiochirurga Mirosława G. 4 stycznia Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów, w osobie sędziego Igora Tulei, skazał dr. G. na rok więzienia w zawieszeniu i grzywnę za przyjęcie 17,5 tys. zł od pacjentów.
Sędziowski rzecznik dyscyplinarny odmówił wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego Igora Tulei, za porównanie działań organów ścigania w sprawie kardiochirurga dr. Mirosława G do "czasów największego stalinizmu".
W pisemnym uzasadnieniu wyroku ws. dr. Mirosława G. sędzia Igor Tuleya powtarzał skandaliczne tezy, które ogłosił podczas ustnego ogłaszania wyroku w styczniu. Przekonywał, że CBA za czasów rządów PiS-u stosowało niebezpieczne metody, przywodzące na myśl działania państw totalitarnych.