Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Ujawniamy: Władze miasta blokowały udział J. Kaczyńskiego w uroczystościach

Jak wynika z ustaleń portalu niezalezna.pl Jarosław Kaczyński i posłowie PiS nie zostali wpuszczeni pod pomnik „Gloria Victis” w czasie uroczystości pod pomnikiem „Gloria Victis”. Poseł Marek Suski relacjonuje, że straż miejska i urzędnicy stołeczneg

Autor:

Jak wynika z ustaleń portalu niezalezna.pl Jarosław Kaczyński i posłowie PiS nie zostali wpuszczeni pod pomnik „Gloria Victis” w czasie uroczystości pod pomnikiem „Gloria Victis”. Poseł Marek Suski relacjonuje, że straż miejska i urzędnicy stołecznego ratusza pilnowali, aby Jarosław Kaczyński nie dostał się pod pomnik, zanim nie wyjdą wszyscy oficjele.
 
- Po zeszłorocznej uroczystości pod pomnikiem, podczas której nie pozwolono nam złożyć kwiatów w czasie oficjalnej uroczystości, nie miałem wątpliwości, że także dziś nie będzie sielanki. Jednak w tym roku Platforma posunęła się o wiele dalej. Urzędnicy mieli zakaz wpuszczenia posłów Prawa i Sprawiedliwości pod pomnik „Gloria Victis”. Jarosław Kaczyński stał za barierkami i czekał aż wszyscy oficjele wyjdą ze strefy ograniczonej płotkami. Strażnik miejski pilnował osobiście, aby Premier Kaczyński nie wszedł zanim wszyscy się nie rozejdą. Prawo i Sprawiedliwość oraz wszyscy inni mogli składać kwiaty dopiero po zakończeniu Platformerskiej oficjałki – relacjonuje przebieg oficjalnych uroczystości pod pomnikiem „Gloria Victis” poseł PiS Marek Suski.

Polityk ujawnia też, że przedstawicielka biura prezydent Warszawy odmawiając wpuszczenia pod pomnik delegacji PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele tłumaczyła, że są to uroczystości miejskie, a nie państwowe i dlatego politycy Prawa i Sprawiedliwości nie mogą brać w nich udziału. Co ciekawe problemu z uczestnictwem w „miejskich uroczystościach” nie miał ani premier Donald Tusk, ani prezydent Bronisław Komorowski. Jarosława Kaczyńskiego, mieszkańca i Posła Warszawy, a zarazem byłego premiera nie wpuszczono.

- Wszyscy inni, nie będący oficjalnymi delegacjami platformerskich władz, mogli złożyć kwiaty dopiero po opuszczeniu cmentarza przez władze państwowe. I w ten sposób władza spowodowała, że znowu są oni i my. Oni -władza, która nie chce świętować z obywatelami i obywatele, którym odmawia się świętowania podczas oficjalnych uroczystości – napisał na swoim blogu poseł Suski.

O innym incydencie w czasie uroczystości związanych z rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego informuje także warszawski radny PiS Jacek Cieślikowski. Okazuje się, że w czasie składania kwiatów w parku im. gen. Orlicz-Dreszera nie wywoływano oficjalnie żadnej delegacji. Najwyraźniej obawiano się, że powtórzy się sytuacja z wczoraj, gdy w czasie składania kwiatów pod pomnikiem „Gloria Victis” przez prezydenta Bronisława Komorowskiego zapadło milczenie, natomiast, gdy wreszcie wpuszczono Jarosława Kaczyńskiego, rozległy się brawa.

- To pokazuje, że Platforma Obywatelska niestety pomniejsza dzisiejszą datę 1 sierpnia. Jest to data, którą należy jak najbardziej w świadomości naszego społeczeństwa podnosić i upamiętniać. Zarówno u tego pokolenia, które dzisiaj przychodzi  na te wydarzenia, ale też w pokoleniu młodszym, żeby dzieci należyty szacunek oddawały bohaterom Powstania Warszawskiego, wszystkim bohaterom, którzy walczyli o Polskę, o Warszawę. Natomiast to co robi Platforma Obywatelska – myślę, że ze względów własnych – robi wszystko, by tą uroczystość pomniejszyć. Jest to złe działanie – tłumaczy w rozmowie z portalem niezalezna.pl rady PiS Jacek Cieślikowski.

Podobna sytuacja miała też miejsce pod pomnikiem „Gloria Victis”, gdy w czasie składania kwiatów nie wymieniono nazwiska Hanny Gronkiewicz-Waltz oraz wicemarszałka Senatu Stanisława Karczewskiego z PiS. Najwyraźniej obawiano się braw dla przedstawiciela Senatu i milczenia lub gwizdów pod adresem prezydent Warzawy.

- Mieszkańcy Warszawy, czy Polski dostrzegają działania partii Donalda Tuska i umieją już dziś skonfrontować to co mówi dziś Platforma czy mówiła wcześniej, z tą rzeczywistością, która ich bezpośrednio dotyka. To powoduje, że forma sprzeciwu wobec grupy rządzącej jest w taki sposób wyrażana. Myślę, że Platforma sama sobie na to zapracowała. Mówię to ze smutkiem, bo jest wiele rzeczy do zrobienia, natomiast Platforma poza różnymi obietnicami robi bardzo niewiele dla społeczeństwa. Społeczeństwo zaczyna to coraz mocnej dostrzegać, choćby sprawa referendum i ilości podpisów zebranych za odwołaniem pani Gronkiewicz-Waltz. To jest sprzeciw wobec tego, co dzieje się tutaj bezpośrednio w Warszawie – tłumaczy w rozmowie z portalem niezalezna.pl warszawski radny PiS Jacek Cieślikowski.
 

Autor:

Źródło: suski.blox.pl,niezalezna.pl