Przez trzy lata słyszeliśmy, że nie ma możliwości powołania wspólnej grupy. Co takiego teraz się stało, że taki zespół powstanie? – zastanawia się mec. Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego.
O powołaniu wspólnego zespołu mówił w Moskwie Andrzej Seremet. – Grupa robocza, której utworzenie zaproponował prokurator generalny Federacji Rosyjskiej Jurij Czajka, będzie miała formę zespołu konsultacyjnego. Celem przeprowadzenia takich konsultacji będzie usprawnienie współpracy pomiędzy naszymi prokuraturami w sprawach karnych, a szczególnie w kwestiach dotyczących ekstradycji i realizacji wniosków o pomoc prawną. Jak wstępnie ustalono w trakcie rozmów, grupa rosyjskich ekspertów z Prokuratury Generalnej odwiedziłaby Polskę w czerwcu bieżącego roku – poinformował nas Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy prokuratora generalnego.
Zdaniem naszych rozmówców pomysł Jurija Czajki dotyczy powołania wspólnej polsko-rosyjskiej grupy jest w rzeczywistości próbą wpływania na postępowanie ws. katastrofy.
– Decyzja, którą podjęto w Moskwie, może w sposób zasadniczy zagrażać suwerenności polskiego śledztwa i nie ma nic wspólnego z proponowanym przez prezydenta Miedwiediewa, a odrzuconym przez Donalda Tuska wspólnym polsko-rosyjskim postępowaniem w sprawie katastrofy smoleńskiej. Dzisiaj Rosjanie przetrzymują wszystkie dowody, a dzięki zgodzie prokuratora Seremeta mogą uzyskać wpływ na przebieg polskiego śledztwa, w tym na decyzje dotyczące pomocy prawnej – mówi nam Antoni Macierewicz (PiS), przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
– Grozi to tym, że dyktat Rosjan w sprawie tego postępowania będzie zupełny i to oni zdecydują, jakie będą wyniki badania śladów materiałów wybuchowych. Przykładem takiego działania było oświadczenie przedstawicieli Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej o wspólnych badaniach, w których wyniku nie znaleziono materiałów wybuchowych na wraku Tu-154M – dodaje.
– To pokazuje „profesjonalizm” prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, który potrzebował trzech lat, by zacząć wspólnie działać z prokuratorem generalnym Rosji – dodaje mec. Stefan Hambura, pełnomocnik rodziny Anny Walentynowicz. Mecenas zaznacza, że liczba błędów popełnionych przez polskich śledczych przekroczyła wszelkie granice.
– Na pewno działanie polskiej prokuratury będzie poddane ocenie zarówno organów śledczych w Polsce, jak i trybunałów międzynarodowych – podkreśla mec. Hambura.