O sposobie przekazania Polsce wraku Tu-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem, rozmawiali mer Smoleńska Aleksandr Daniluk z przedstawicielem rosyjskiego MSZ Andriejem Liniewem. Z ich rozmowy wynika, że wrak może zostać przetransportowany drogą powietrzną.
Do rozmowy doszło we wtorek, o czym w środę poinformowały rosyjskie media, w tym serwis internetowy news.mail.ru.
- Obecnie na szczeblu Ministerstw Spraw Zagranicznych Rosji i Polski decyduje się kwestia transportu do Polski szczątków samolotu. W tym celu należy je przetransportować na alternatywne lotnisko, gdyż (lotnisko) Smoleńsk-Siewiernyj nie może przyjmować samolotów typu An-124 Rusłan (transportowych) - powiedział przedstawiciel rosyjskiego MSZ Liniew.
- Niebezpieczeństwo sprowadza się do tego, że transport - jakikolwiek by nie był, będzie prawdopodobnie niechlujny, bez zinwentaryzowania wszystkich szczątków samolotu, a strona polska nie będzie tak naprawdę wiedziała co zostało z Rosji wywiezione, a czego brakuje. I kiedy zaczniemy w kraju przeprowadzać rekonstrukcję, a czegoś zabraknie nie będziemy mieć dowodu, że te rzeczy zostały nam przekazane. Rosjanie będą mogli powiedzieć - jeżeli nie macie elementów, pewnie je zgubiliście - tłumaczy w rozmowie z Niezależną.pl prokurator Stanisław Piotrowicz, wiceprzewodniczący Zespołu Smoleńskiego.