Oczywiście gdyby miał wystarczająco silną władzę, by móc tak jawnie niesprawiedliwe rozwiązanie wyegzekwować. Rząd jest silny większością w Sejmie, sojuszem z Palikotem i poparciem prezydenta, który już zapowiedział, że ustawę podpisze. A jednak wyraźny pośpiech, w którym przepychano ją przez parlament, czy to, że wysłano ją prezydentowi kurierem natychmiast po głosowaniu, wskazują na nerwowość. O co chodzi? Czego boi się Donald Tusk?
Czyżby sytuacja budżetu, ukrywana przez rząd za podwójną księgowością w greckim stylu, była jeszcze gorsza, niż się domyślamy?
