Tajemnice sędziego, agenta Łukaszenki » więcej w Gazecie Polskiej! CZYTAJ TERAZ »

10 marca: "minie czas nikczemników"

To są rządy nikczemne i one muszą się skończyć.

To są rządy nikczemne i one muszą się skończyć. Te nasze marsze są marszami wiary, że to się skończy, że Polska się przebudzi - powiedział Jarosław Kaczyński na comiesięcznym Marszu Pamięci organizowanym przez warszawski klub "Gazety Polskiej". W uroczystościach wzięło udział mimo deszczu i zimna kilka tysięcy osób.

W Archikatedrze św. Jana Chrzciciela odprawiona została msza św. w intencji Prezydenta RP śp. Lecha Kaczyńskiego i jego Małżonki śp. Marii Kaczyńskiej oraz wszystkich ofiar katastrofy w Smoleńsku.

Świątynia została wypełniona wiernymi. Mimo deszczu kilkaset osób stało przed kościołem, a po zakończeniu mszy przyłączyło się do marszu. Wzięło w nim w sumie udział parę tysięcy osób, wśród nich m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, posłowie Mariusz Kamiński i Antoni Macierewicz, a także ks. Stanisław Małkowski.

To są marsze pamięci, ale też naszej wiary, naszego przekonania, że prawda zwycięży. To przekonanie, choć dużo wolniej, niż byśmy chcieli, staje się coraz bardziej faktem. Dochodzimy do prawdy. Ten marsz ku prawdzie o katastrofie smoleńskiej trwa, ale widać już dzisiaj tej prawdy zarysy, i jestem przekonany, że jakkolwiek jest trudna i bolesna - zostanie w końcu ukazana - powiedział były premier.

Ale te marsze są także marszami nadziei, marszem oczekiwania. Ten czas nikczemników, który mamy dzisiaj w kraju, o którym tak pięknie mówił dziś ojciec w kazaniu - minie. To wszystko, co dzisiaj się dzieje, nie tylko wokół katastrofy smoleńskiej, ale też w wielu innych sprawach, jak choćby te matki odchodzące od lady aptecznej, bo nie mogą kupić leków dla dzieci, tych chorych, starszych już ludzi, którzy też nie mogą kupić dla siebie najpotrzebniejszych rzeczy. To są te fakty, o których nie można powiedzieć inaczej, niż tak jak właśnie powiedziałem. To są rządy nikczemne i one muszą się skończyć. Te nasze marsze są marszami wiary, że to się skończy, że Polska się przebudzi - dodał Kaczyński.

Co więcej, one same do tego przebudzenia prowadzą. Dziś coraz częściej Polacy korzystają ze swojego prawa do demonstrowania. Korzystali 11 listopada, 13 grudnia, dzisiaj w wielu miejscach w Polsce, ostatnio w Krakowie, by bronić prawa Telewizji Trwam, naszego prawa polskich katolików do swojej telewizji. I będziemy z tego prawa korzystać dalej, także już niedługo w przyszłym tygodniu, 14 marca, o godz. 18 na pl. Trzech Krzyży. Zbieramy się po to, by powiedzieć głośno NIE polityce gospodarczej, podnoszeniu wieku emerytalnego, tym wszystkim sprawom, o których już mówiłem, a które związane są z tzw. ustawą refundacyjną, zamykaniu szkół, likwidowaniu różnego rodzaju najpotrzebniejszych inwestycji. NIE temu wszystkiemu, co jest dzisiaj ceną nieodpowiedzialnej polityki prowadzonej od ponad 4 lat. Nie chcemy płacić tej ceny i mamy prawo, a nawet obowiązek, powiedzieć NIE. Tu mówimy NIE przede wszystkim smoleńskiemu kłamstwu, tam powiemy NIE temu wszystkiemu, co składa się na nasz byt codzienny. Jeśli będziemy w tym naszym swego rodzaju maszerowaniu niezłomni, zdecydowani, to ten dzień przebudzenia nadejdzie. Dzień, w którym będziemy mogli w tym miejscu powiedzieć "Spełniliśmy swoje zadanie". To, że idziecie tą drogą, jest powodem, by wszystkim wam się nisko ukłonić i jeszcze raz wyrazić wiarę, że cel zostanie osiągnięty. Nie kiedyś w dalekiej przyszłości, ale już niedługo - stwierdził prezes PiS.

Anita Czerwińska - szefowa warszawskiego klubu "Gazety Polskiej", organizującego marsz - odczytała specjalny apel. 

Już za miesiąc minie dwa lata od momentu, gdy po raz ostatni widzieliśmy wśród żywych naszego prezydenta, jego małżonkę i prawie stu przedstawicieli polskiego państwa. Nieludzka ziemia pochłonęła ich życie, tak jak siedemdziesiąt lat wcześniej pochłonęła życie tysięcy polskich oficerów. Podobnie jak za czasów Stalina władze w Moskwie fałszują śledztwo, niszczą i ukrywają dowody, a nawet obrażają pamięć poległych. Przerażające jest, że dzieje się to przy wsparciu polskich władz. Miłośnicy Kremla, dla kariery i ze strachu przed własną odpowiedzialnością, chcą poświęcić prawdę o tragedii i cześć poległych. Kłamstwo natrafia jednak na coraz większy opór. Dziesiątki tysięcy ludzi wychodzi na ulice, by protestować przeciwko cenzurze. W czasie tych protestów nierzadko przypominane jest kłamstwo smoleńskie jako przejaw wyjątkowego zwyrodnienia władzy. Niech 10 kwietnia będzie dniem pamięci o tych, co zginęli w Smoleńsku, ale także dniem protestu przeciwko tłumieniu prawdy. Polacy muszą pokazać, że kłamstwo, które jest fundamentem rządzącej ekipy, zostaje odrzucone. Weźmy udział w obchodach w Warszawie, przynieśmy ze sobą znicze i tulipany. Minęły dwa lata, a nas musi być jeszcze więcej niż rok i dwa lata temu. Od tego dnia niech skorumpowana władza liczy dni do końca swojej kadencji. Masowy protest tysięcy Polaków przybliży nas do wolnej Polski - powiedziała.



fot. Zbyszek Kaczmarek



fot. Zbyszek Kaczmarek


 
fot. Zbyszek Kaczmarek



fot. Zbyszek Kaczmarek
 

 

 
 

 

 

 



Źródło:

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
wg
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo