Jacek Bąbka, prezes Fundacji Badań na Prawem, nie ma wątpliwości: - To ewidentne naruszenie wolności słowa. Kibice z Leszna mają pełne prawo domagać wyciągnięcia konsekwencji wobec winnych i odpowiedniej rekompensaty.
Niezależna.pl postanowiła ustalić, kto stał za bezprawną akcją ochroniarzy wymierzoną w satyryczny transparent. Bezprawną, bo – jak ustaliliśmy – w lidze żużlowej, zgodnie z jej regulaminem, kibice mogą wywieszać transparenty odnoszące się do życia publicznego, w tym polityki, oczywiście jeśli nie naruszają one prawa.
Transparent o Białorusi usunięty w stylu... Łukaszenki
- Donald to imię bohatera najpopularniejszej kreskówki. Czy transparent <<Ala ma kota>> też został by nam skonfiskowany? – pyta Paulina Bartkowiak, prezes Stowarzyszenia Sympatyków Klubu Unia Leszno. Transparent „Tola ma Donalda, Donald MA TOLE” jej kolegom zabrano przy wejściu do sektora dla gości w czasie meczu, który odbył się w ubiegły weekend. – Powiedziano im, że jego treść „śmierdzi polityką” – mówi Bartkowiak.
W tej sytuacji kibice z Leszna zrezygnowali z wniesienia na sektor drugiego transparentów o treści „Żaden hiPOkryta głosu kibiców nie zdusi. Nie damy zrobić z Polski drugiej Białorusi!”. Wnieśli go im kibice Falubazu, którzy lepiej wiedzieli, jak uniknąć na bramce jego skonfiskowania.
Transparent zawisł na płocie, jednak w czasie trwania meczu próbę jego kradzieży podjęli ochroniarze z „Zubrzyckiego”. Kilku z nich zaczęło szarpać transparent. Jeden z ochroniarzy uzbrojony był w gaśnicę. Kibice z Leszna nie pozwoli sobie wyrwać transparentu. W efekcie został on rozdarty na pół. Tymczasem w międzyczasie transparenty o identycznej treści wywiesili liczniejsi na własnym stadionie kibice Falubazu. Ich ochrona nie odważyła się jednak zaczepić.
Prezes z PO przeciwko wynajętej przez siebie ochronie
Prezes Falubazu to Robert Dowhan, radny miejscowej Platformy Obywatelskiej. Czy to dlatego wynajęta przez niego ochrona wystąpiła w obronie czci tej partii i jej szefa? W rozmowie z Niezależną.pl Dowhan stanowczo temu zaprzeczył. – To nadgorliwość ochrony – powiedział nam. - Spotkałem się z tłumaczeniami, że ochroniarze mogli mieć sygnały, że na płocie pojawią się transparenty o wulgarnych treściach.
- Ale przecież ich treść była znakomicie widoczna? – pytamy. – Może ktoś coś źle przekazał przez krótkofalówkę. W każdym razie jestem przeciwny takim działaniom. Cieszę się, że na stadionach żużlowych jest spokojnie i nie mamy poważnych kłopotów, w rodzaju napaści na policjanta – mówi Dowhan.
Także Kajetan Hozakowski, prezes Stowarzyszenia Kibiców „Tylko Falubaz”, które również wywiesiło wspomniane transparenty, jako winowajców bezprawnych działań wskazuje firmę Zubrzycki. – Dowódca ochrony mówił, że usuwanie takich transparentów mają przykazane z góry. – Ale „górą” dla ochroniarzy powinien być przecież wynajmujący ich klub? – pytam. – Ze strony klubu nie było takiej inicjatywy, to ochrona z „Zubrzyckiego” podjęła taką decyzję.
Krytyka rządu jak satanizm i terroryzm?
Tomasza Zubrzyckiego z firmy Zubrzycki zapytaliśmy o podstawę prawną akcji jego pracowników. - Generalnie na obiektach sportowych nie powinno być transparentów o treściach politycznych. Nie są one mile widziane – stwierdził, nie potrafiąc nam wskazać odpowiedniego paragrafu.
A co sądzi o tym, że właściciel obiektu uznał jego akcję za nadgorliwość? – Policja zachęcała nas, żebyśmy, jeśli się da, usunęli te transparenty – stwierdził Zubrzycki. Dlaczego w takim razie nie odebrano podobnych transparentów kibicom Falubazu? – Zrezygnowaliśmy, bo była z ich strony zbyt duża agresja – usłyszeliśmy.
- Nie było żadnej agresji, bo nie było żadnej próby odebrania nam transparentów, można sprawdzić to na zapisie z monitoringu, Niewykluczone, że gdyby ktoś chciał nam bezprawnie zabrać transparent, przeciwstawilibyśmy się, ale nie było okazji – mówi Kajetan Hozakowski ze stowarzyszenia „Tylko Falubaz”.
Regulamin zezwala na polityczne transparenty
Jak ustaliśmy, Zubrzycki nie potrafił nam wskazać podstawy prawnej swych działań, bo jej nie ma – były one bezprawne. Ryszard Kowalski, prezes Speedway Ekstraligi nie chciał w rozmowie z nami ustosunkować się do sytuacji w Zielonej Górze. – Nie znam szczegółów. Jedyne przepisy, jakie dotyczą treści transparentów w czasie rozgrywek, zawarte są w regulaminie dyscyplinarnym Polskiego Związku Motorowego. Dotyczą one treści, których wyrażania zabrania prawo – stwierdził.
Jak sprawdziliśmy w regulaminie PMŻ, nie zabrania on kibicom wyrażania opinii o życiu społecznym czy politycznym. Zakazuje wyłącznie okrzyków i napisów „o treści rasistowskiej, faszystowskiej, antysemickiej, nacjonalistycznej, satanistycznej, obraźliwej, wulgarnej, rażąco nieetycznej, pochwalającej terroryzm, nawołujących, do waśni i nienawiści”.
Marek Ast, szef PiS w Lubuskiem: - To bulwersująca akcja wymierzona w wolność słowa, która - jak widać - przyczyniła się do jedności kibiców.
Bajeczne kontrakty „Zubrzyckiego” z urzędnikami PO
„Zubrzycki” to firma nie przypadkiem kojarzona z Platformą Obywatelską i nazywana przez niektórych jej bojówką. Dodajmy, że tak naprawdę istnieją dwie firmy z „Zubrzyckim” w nazwie, mieszczące się pod tym samym adresem.
Tak się składa, że Zubrzycki cieszy się szczególnymi względami dwóch sił: postkomunistyczno-esbeckiego betonu z PZPN, który był organizatorem niedawnego finału Pucharu Polski, oraz Platformy Obywatelskiej, a w szczególności wywodzącej się z tej partii prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz.
W 2009 r. ochroniarze z Zubrzyckiego pacyfikowali kupców z warszawskiego KDT. W wyniku ataku „ochroniarzy”, który nie miał nic wspólnego z zakresem uprawnień przysługujących firmom ochroniarskim, rannych zostało 40 osób. Niektóre z nich mają zrujnowane zdrowie do dziś.
Nawet MSWiA postanowiło wówczas zareagować – wystąpiło o odebranie Zubrzyckiemu koncesji. Ale wkrótce okazało się, że istnieją dwie firmy o tej nazwie, z których jedna twierdzi, że nie miała z pacyfikacją nic wspólnego.
Po pacyfikacji KDT okazało się, że współpraca z warszawskim ratuszem stała się dla Zubrzyckiego bardzo opłacalna. W grudniu 2009 r. urzędnicy Gronkiewicz-Waltz wynajęli tę firmę do ochrony imprezy sylwestrowej na Placu Konstytucji, przelewając na jej konto 310 tys. zł. Po tragedii smoleńskiej Zubrzycki ustawiał i demontował płotki podczas żałobnych uroczystości, za co dostał 130 tys. zł.
„Superexpress” pisał o zarobkach Zubrzyckiego za ochronę osób i mienia w placówkach Domu Kultury Włochy (115 tys. zł), ochronę Targowiska Banacha (530 tys. zł), ochronę i usługi portierskie w SP nr 342 im. Jana Marcina Szancera (72 tys. zł).
Niezwykle intratny kontrakt jedna z firm „Zubrzyckim” w nazwie zawarła kilka miesięcy temu – w grudnia 2010 r. Za ochronę obiektów i pasażerów komunikacji miejskiej zarobi około 2,4 mln zł.
Jak kibice doprowadzili do usunięcia esbeka
Zarówno spacyfikowani przez „Zubrzyckiego” kibice Unii, jak i kibice Falubazu, znani są z działalności patriotycznej. Ci ostatni doprowadzili do odejścia z klubu trenera Piotra Żyto, gdy okazało się, że był on funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa.
Gdy w październiku 2010 r. fakt ten wyszedł na jaw, kibice Falubazu wydali oświadczenie, w którym napisali: „Wstrząśnięci informacjami sprzed kilku dni mówiącymi o dobrowolnej pracy trenera Falubazu w komunistycznym aparacie przemocy, chcemy się odnieść do zaistniałej sytuacji. W latach 80., również w Zielonej Górze, stadion był jednym z miejsc wolności i wyrażania sprzeciwu, we wspólnocie kibiców, razem. Okazją do spotkań ludzi niepokornych i dzielnych, chcących coś zmienić na lepsze, a prześladowanych przez ówczesnych bossów Piotra Żyto”.
Swoje postulaty sformułowali następująco: „Zażenowani samym faktem zaistnienia takiej sytuacji, zwracamy się z prośbą o jego rezygnację z funkcji trenera Naszej drużyny i zakończenie farsy, która może wpłynąć niekorzystnie na wizerunek Falubazu oraz spadek jego atrakcyjności dla wszystkich uczestników zabawy, która jest dla wielu z nich pasją”.
Wyrazili też nadzieję: „Nie chcąc być świadkami smutnej kompromitacji tego, co dla nas radosne i ważne, wierzymy, że żenujący sam w sobie fakt kandydowania na radnego naszego miasta oraz związane z tym nieprzyjemności rozwiązane zostaną przez szybkie usunięcie się Piotra Żyto z życia naszego Falubazu i naszego miasta”.
Ich postulat został spełniony w grudniu 2010 r., gdy klub zwolnił trenera Żyto. „Była to jedna z najtrudniejszych decyzji w mojej karierze” – ogłosił prezes Dowhan. Obecnie Żyto pracuje w II-ligowym Kolejarzu Rawicz.