Mimo że rząd Francji zawiesił na pół roku podwyżkę akcyzy na paliwo, protestujący w ramach ruchu "żółtych kamizelek" dzisiaj nadal okupowali wiele składów paliwa, w Marsylii doszło do starć młodzieży z policją. Blokadę składu paliwa zakończono w Breście.
Ustępstwa rządu nie skłoniły "żółtych kamizelek" do przerwania protestu, a zawieszenie podwyżek podatku przywódcy ruchu uznali za niewielkie ustępstwo.
- To pierwszy krok, ale my nie zadowolimy się okruchami
- powiedział jeden z liderów ruchu Benjamin Cauchy.
Na południu Francji w pobliżu miasta Aubagne demonstranci zajęli na autostradzie punkt poboru opłat i przepuszczali samochody za darmo.
Wcześniej premier Francji Edouard Philippe ogłosił, że w związku z masowymi protestami rząd zawiesza planowaną od 1 stycznia podwyżkę akcyzy na paliwo. Ponadto zapewnił, że w czasie zimy nie będzie wzrostu cen gazu ani energii elektrycznej.
Decyzje gabinetu Philippe'a są pierwszą w ciągu 18 miesięcy rządów Macrona ewidentną zmianą planów.
We Francji trwają zapoczątkowane 17 listopada protesty oddolnego ruchu "żółtych kamizelek", który sprzeciwia się m.in. podwyżkom akcyzy na paliwa i wzrastającym kosztom utrzymania. Dochodzi do blokad dróg czy składów paliwa.
Ekonomiści ostrzegają, że protesty "żółtych kamizelek" mogą kosztować francuską gospodarkę nawet miliardy euro.