Jak poinformował dzisiaj Pułk Azow, broniący Azowstalu, poinformowali dziś, że trwa trzeci dzień szturmu Rosjan na kombinat. Wykorzystywane jest przez najeźdźców lotnictwo, artyleria oraz wojska lądowe. Z terenu zakładów udało się ewakuować, według źródeł ukraińskich, tylko część ludności cywilnej.
- Rosja kolejny raz nie dotrzymała słowa, które dała ONZ, organizacji Czerwonego Krzyża i Ukrainie, że zaprzestanie ostrzałów Azowstalu. Jest tam, obok wojskowych broniących stalowni, liczna grupa cywili. Natychmiast po ewakuacji ponad 100 osób z Azowstalu, od razu Rosjanie rozpoczęli atak. Z zakładów wywieziono nieliczną grupę cywili w porównaniu do tej, która tam pozostała
- powiedział w rozmowie z Katarzyną Gójską Andrzej Iwaszko,prezes Polsko-Ukrainskiego Stowarzyszenia Kulturalnego w Mariupolu.
Gość TV Republika dodał, że od dłuższego czasu osoby pozostające w Azowstalu są odcięte od zaopatrzenia.
Dr Jan Matkowski, wykładowca akademicki ze Lwowa, ocenił, że jakiekolwiek dotarcie do żołnierzy i cywilów na terenie kombinatu jest niemożliwe.
- Można było się domyślać, że strona rosyjska, gdyby miała honor, to pozwoliłaby wyjść mieszkańcom Mariupola. Próby były podejmowane, ale liczba mieszkańców, której dano opuścić [zakłady] nie jest wielka. Na terenie Azowstalu przebywają też ranni ukraińscy żołnierze, umierając bez pomocy i możliwości ewakuacji
- stwierdził.