Ryan Routh, zidentyfikowany przez media jako osoba zatrzymana w związku z nieudanym zamachem na Donalda Trumpa, był czterokrotnie skazywany za przestępstwa - tak wynika z jego kryminalnej historii. Wpisy w mediach społecznościowych, które publikował mężczyzna, sugerują, że w 2016 r. głosował w wyborach na Trumpa, choć później zwrócił się przeciwko niemu. Do zamachu na kandydata na amerykańskiego prezydenta odniosła się obecna głowa państwa - Joe Biden.
Kilka godzin temu, w pobliżu pola golfowego, na którym grał Donald Trump, doszło do strzelaniny. Kandydat na prezydenta USA jest bezpieczny. W związku z incydentem w Trump International Golf Club, jedna osoba została zatrzymana.
Jak podało później CNN, to agenci Secret Service strzelali do podejrzanego.
Niedoszły zamachowiec został w niedzielę zatrzymany po tym, jak agenci Secret Service odkryli go podczas gdy ukrywał się w krzakach pod ogrodzeniem klubu golfowego Trumpa z karabinem typu AK-47 z celownikiem optycznym. Według śledczych, mężczyzna był w odległości 300-500 m od byłego prezydenta i miał wymierzoną w niego lufę karabinu.
Ryan Routh, zidentyfikowany przez media jako osoba zatrzymana w związku z nieudanym zamachem na Donalda Trumpa, był czterokrotnie skazywany za przestępstwa - wynika z jego kryminalnej historii. Jego wpisy w mediach społecznościowych sugerują, że w 2016 r. głosował w wyborach na Trumpa, choć później zwrócił się przeciwko niemu.
Jak pokazują dane ze spisu przestępców na stronach władz Karoliny Północnej, skąd pochodził Routh, w latach 2001-2010 r. mężczyzna otrzymał wyroki za 13 wykroczeń i 4 przestępstwa, w tym za posiadanie karabinu maszynowego, kradzież i ucieczkę z miejsca wypadku samochodowego.
Jak pisała lokalna gazeta z Greensboro w Karolinie Północnej, Routh został w 2010 r. zatrzymany przez policję za jazdę bez ważnego prawa jazdy, jednak uciekł policjantom i zabarykadował się w sklepie z karabinem automatycznym.
Aktywność 58-latka w mediach społecznościowych wskazuje na chwiejne poglądy polityczne i kuriozalne pomysły i przedsięwzięcia. Wynika z niej, że w wyborach 2016 r. popierał Donalda Trumpa, lecz już cztery lata później głosował na Joe Bidena. W tegorocznych prawyborach Partii Republikańskiej popierał proukraińską byłą ambasador USA w ONZ Nikki Haley, lecz jednocześnie namawiał innego rywala Trumpa, znanego z silnie antyukraińskich poglądów Viveka Ramaswamy'ego, do dołączenia do Haley jako kandydat na wiceprezydenta. Dane z Federalnej Komisji Wyborczej (FEC) wskazują, że przed wyborami 2020 r. poczynił szereg drobnych wpłat, od 1 do 19 dolarów, na kampanię Demokratów. W rejestrze był zarejestrowany jako bezrobotny.
Tuż po pierwszym nieudanym zamachu na Trumpa, Routh w mediach społecznościowych zwracał się do Kamali Harris i prezydenta Bidena, by odwiedzili rannych i rodziny ofiary zamachu.
"Trump nigdy nic dla nich nie zrobi...Pokażcie światu, na czym polega empatia i człowieczeństwo"
Rozpowszechniał też teorie spiskowe nt. Covid, a w ostatnich dwóch latach był zaangażowany w pomoc Ukrainie. "New York Times" w artykule o amerykańskich ochotnikach walczących w Ukrainie pisał o jego wysiłkach, by ściągnąć do pomocy ukraińskiej armii afgańskich żołnierzy zbiegłych z kraju przed Talibami.
W wywiadzie dla rumuńskiej wersji "Newsweeka" Routh powiedział, że nie został przyjęty do ukraińskiego Legionu Międzynarodowego ze względu na wiek i brak doświadczenia wojskowego. Twierdził jednak, że był zaangażowany w rekrutację cudzoziemskich żołnierzy. Inni zagraniczni ochotnicy podważali jednak, by miał związki z Legionem wchodzącym w skład ukraińskiego wojska.
Na swoim profilu na portalu X zwracał się m.in. do aktorów występujących w satyrycznym filmie "Wywiad ze słońcem narodu" o zamachu na Kim Dzong Una, by spotkali się z dyktatorem i przekonali go o przyjaźni Ameryki dla Korei Północnej. Namawiał też Elona Muska, by sprzedał mu rakietę do odpalenia w pałac Władimira Putina nad Morzem Czarnym, a także oferował sprowadzenie afgańskich żołnierzy do Haiti i Tajwanu. Pisał m.in., że chciałby w Tajpej mieć stały festiwal muzyczny z udziałem ludzi z całego świata, by okazać wsparcie Tajwanowi.
Tuż po tym, jak podejrzany zamachowiec został zidentyfikowany, X i Facebook zawiesiły konta Routha. Według zapowiedzi szeryfa hrabstwa West Palm Beach, stanowi prokuratorzy na Florydzie szykują się, by wkrótce postawić zarzuty mężczyźnie.
Do sprawy odniósł się obecny prezydent USA - Joe Biden.
"Czuję ulgę, że były prezydent jest cały i zdrowy. Trwa aktywne śledztwo w sprawie tego incydentu, a organy ścigania zbierają więcej szczegółów na temat tego, co się wydarzyło. Jak już wiele razy mówiłem, w naszym kraju nie ma miejsca na przemoc polityczną ani na jakąkolwiek przemoc"
I dodał: "poleciłem mojemu zespołowi, aby w dalszym ciągu pilnował, by Secret Service miała wszelkie zasoby, zdolności i środki ochronne niezbędne do zapewnienia bezpieczeństwa byłemu prezydentowi".
Biden pochwalił również sprawne działania służby, która udaremniła zamach.