W Los Angeles, gdzie obecnie mieszka prawie 60 procent Latynosów, w Dzień Zaduszny można na cmentarzach obserwować obrzędy nieznane w Polsce. Groby przyozdabiane są nie tylko kolorowymi kwiatami - znajdziemy na nich również... jedzenie. Rodziny przynoszą napoje, ciasta oraz ulubione przedmioty zmarłych krewnych.
Wielopokoleniowe rodziny przybywają na cmentarze z rozkładanymi krzesełkami i spędzają tam zwykle cały dzień, urządzając coś w rodzaju pikniku: spożywają posiłki, grają na instrumentach, śpiewają.
Ma to miejsce także na cmentarzach katolickich.
Natomiast Polacy mieszkający w USA, zgodnie z rodzimą tradycją, przynoszą na groby kwiaty i zapalają znicze. Obok grobów rodaków, można znaleźć biało- czerwone flagi. Polonia nie zapomina też o weteranach. Na ich mogiłach zapalane są znicze. Nie brak tutaj weteranów, którzy walczyli podczas pierwszej i drugiej wojny światowej a ze względu na reżim komunistyczny nie mogli wrócić do Polski.
W katolickiej nekropolii Miasta Aniołów mieści się mauzoleum, gdzie pochowany jest chociażby Leon Waszak, porucznik pilot myśliwski, który jako jeden z nielicznych odbył elitarny trening dla lotników.
Tutaj także pochowany jest Marian Kozień, weteran i działacz polonijny, prezes Stowarzyszenia Polskich Kombatantów II Wojny Światowej.