W czwartek południową Kalifornię nawiedziło kolejne trzęsienie ziemi. Jago magnitudę oceniono na 4.7. Zbiegło się z serią pożarów pustoszących region.
"To typowe trzęsienie ziemi dla Południowej Kalifornii"
Ludzie, w tym kilku celebrytów, zamieszczali w mediach społecznościowych posty, że zostali obudzeni przez wstrząsy. "To trzęsienie było przerażające" – napisała Paris Hilton – celebrytka, modelka, aktorka, piosenkarka i projektantka mody na platformie X. "Cholera, to było duże" – skwitowała gwiazda reality show Khloe Kardashian.
Według amerykańskiej służby geologicznej (USGS) epicentrum znajdowało się 7 kilometrów na północ od Malibu, 11 kilometrów pod powierzchnią ziemi. Wstrząsy były odczuwalne nawet w odległości 72 kilometrów, w hrabstwie Orange.
Na drogę w Malibu zwaliły się głazy. Zatrzęsło drewnianym molo w Santa Monice z 1909 roku. Niektórzy mieszkańcy zgłaszali, że w ich domach poprzesuwane były różne przedmioty. Dotychczas nie odnotowano doniesień o poważnych obrażeniach czy szkodach. Po głównym wstrząsie wystąpiło kilka mniejszych, wtórnych.
W regionie zarejestrowano w tym roku kilkanaście trzęsień ziemi, miedzy innymi w sierpniu o magnitudzie 4,4, które odczuwano od Los Angeles po San Diego, a w lutym w Malibu o magnitudzie 4,6. Było 14-tym o magnitudzie wyższej niż 4,0.
"Chociaż liczba ta przekracza średnią wynoszącą w ostatnich kilku dekadach od ośmiu do dziesięciu na rok, zbyt wcześnie jest, aby stwierdzić, czy nasilona aktywność jest statystycznie istotna"
Morgan Page, geofizyk z USGS w rozmowie z "Los Angeles Times" podkreślił, że jest jedna do 20 szans, że w ślad za czwartkowym wystąpi wtórne trzęsienie o magnitudzie 4,7 lub wyższej.
Czwartkowe trzęsienie w Kalifornii zbiegło się z trzema wielkimi pożarami w regionie. Wybuchły one podczas intensywnej fali upałów na wschód od Los Angeles, niszcząc dziesiątki domów i zmuszając tysiące osób do ewakuacji.