- W zmianach traktatowych Unii Europejskiej są takie, które na pewno trzeba przyjąć i są pewnie takie, na które się nie zgodzimy - powiedział w rozmowie z red. Katarzyną Gójską na antenie Telewizji Republika poseł Platformy Europejskiej Artur Łącki. Nie był on jedynym przedstawicielem opozycji w programie "W Punkt", który uspokajał w sprawie kolejnych kroków w kierunku centralizacji Unii Europejskiej. W podobnym tonie wypowiedział się polityk Lewicy, Bogusław Wontor, który stwierdził, że chodzi "tylko" o zniesienie weta. Kompletnie inne zdanie mają w tym temacie członkowie Zjednoczonej Prawicy, którzy ostrzegają, że na zmianach skorzystają jedynie duże państwa wspólnoty.
- Kierunek tych zmian na pewno jest niepokojący. To jest przesunięcie 65 różnych kompetencji do tych kategorii, w których decyzje nie będą podejmowane jednomyślnie, gdzie większa część kompetencji zostanie przekazana właśnie Komisji Europejskiej - powiedziała wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Anna Gembicka.. Polityk podkreśliła, że właściwie "nie będzie to już Komisja Europejska, a "egzekutywa", w której nie każdy kraj członkowski będzie miał przedstawiciela.
Oceniła też, że jest to powrót do koncepcji, w której Niemcy grają główną rolę, a inne, mniejsze państwa są dla nich rezerwuarem siły roboczej i surowców. - To jest naprawdę niepokojące - dodała.
W kompletnie innym tonie wypowiedział się Artur Łącki z Platformy Obywatelskiej.
- Jeśli chodzi o Unię Europejską, to jest to twór, który trwa kilkadziesiąt lat i takie projekty pewnie muszą się w kilkudziesięciu latach zmieniać i pewnie to jest z powodów, dlaczego Parlament Europejski zaczął nad tym pracować
Przekonywał, że "na razie nie ma się co obawiać, w którym kierunku to idzie, tylko trzeba wejść z partnerami z Unii Europejskiej w poważną dyskusję".
- Są w tych zmianach rzeczy, które na pewno trzeba przyjąć i są pewnie takie, na które się nie zgodzimy - powiedział. Dodał, że "trzeba budować większość wokół swojego zdania i budować możliwości koalicyjne". - Myślę, że my będziemy to robić - stwierdził. - Tak to wygląda na świecie, że coś ewoluuje, coś się zmienia i trzeba się do tego dołączyć ze swoim zdaniem i swoim stanowiskiem - powiedział.
Na uwagę red. Gójskiej, że Europejska Partia Ludowa - w skład której wchodzi Platforma Obywatelska - w decyzyjnej komisji miała swojego przedstawiciela i to on odgrywał w niej kluczową rolę odparł: "to, co robi Parlament Europejski, to tylko propozycje".
Z pewnym entuzjazmem o forsowanych przez Brukselę zmianach wypowiedział się także przedstawiciel Lewicy, Bogusław Wontor.
- Nie jest tak, jak w części mediów się mówi, że my stracimy wpływ na pewne kwestie, bo jest jeden do jednego, a małe państwo już w ogóle nie będzie miało nic do powiedzenia. W Unii Europejskiej są algorytmy głosowań i tutaj, praktycznie biorąc, trzeba budować koalicję, czy większości do pewnych rzeczy, zablokowania, czy czegokolwiek
Oznajmił, że "tutaj mówimy tylko o likwidacji weta, żeby jedno państwo nie mogło się przeciwstawić całej Unii Europejskiej". Ponadto zakwestionował sprawczość unijnych instytucji takich jak Parlament Europejski i Komisja Europejska.
- To, że dzisiaj próbuje się uporządkować pewne rzeczy w Unii Europejskiej, to ja uważam, że bardzo dobrze - stwierdził.
- To nie jest jakaś federalizacja, to nie jest doprowadzenie do sytuacji, że będziemy mieli jeszcze bardziej zjednoczoną Europę. To jest centralizacja, która będzie służyła największym państwom: Niemcom, Francji, może jeszcze innym krajom starej Unii, które cały czas idą ze sobą - stwierdził z kolei poseł PiS Andrzej Kryj. Ocenił, że gdyby Wielka Brytania nadal była w Unii Europejskiej, również byłaby przeciwna tym pomysłom.
"Przecież to jest prosta sprawa. Jeżeli zabierać się będzie kompetencje państwom narodowym, także Polsce, jeżeli będzie się przesuwać decyzyjność do Unii Europejskiej w takich kwestiach, chociażby jak rolnictwo, ochrona granic, bezpieczeństwo i wielu, wielu innych, jeżeli będzie do tego dochodziło do sytuacji, że zmniejszy się liczba komisarzy, czyli już 12 państw na wejściu będzie pozbawionych swoich komisarzy, to czy to są dobre zmiany, czy złe? Według mnie to są zdecydowanie złe zmiany"
Kryj odniósł się również do zapowiedzi uczestniczących w rozmowie polityków opozycji. - Panowie mówią o tym, że będą się przyglądać, że będą analizować, że nie wszystko wam się podoba. Tak naprawdę, za tymi zmianami stoi bardzo mocno Europejska Partia Ludowa, stoją Socjaliści, stoją Niemcy, bo przecież to w programie wyborczym SPD znalazły się zapisy o tym, że trzeba tą unię centralizować - podkreślił. Dodał, że obawia się, że po wprowadzeniu forsowanych pomysłów "Unia Europejska stanie się jeszcze kolejnym instrumentem do tego żeby ta dominacja gospodarcza kilku krajów europejskich była pogłębiona".
W ubiegłą środę Komisja Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego przyjęła raport w sprawie zmian unijnych traktatów. Przewiduje on m.in. pozbawienie państw członkowskich prawa weta w głosowaniu w Radzie UE i transfer kompetencji z poziomu państw członkowskich na UE. Przyjęcie raportu poparła m.in. EPL, w której skład wchodzi Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe.