Młody człowiek z Berlina brutalnie zaatakował 60-letniego mężczyznę, który demonstrował w Hamburgu przeciwko antysemityzmowi. Okazuje się, że 16-letni napastnik zagrał wcześniej w filmie, który opowiada o rodzinie ocalałych z Holokaustu. Grał chłopca, który znęcał się nad żydowskim uczniem.
Urząd policji kryminalnej w Hamburgu prowadzi dochodzenie przeciwko 16-letnimu Aramowi A. z Berlina w sprawie brutalnego pobicia Żyda podczas czuwania dla Izraela i przeciwko antysemityzmowi w Hamburgu. Poszkodowany Michael T. przez sześć dni po ataku przebywał w szpitalu ze złamaną kością policzkową i nosową.
Podejrzany uciekł i ukrywał się przed policją przez dziesięć dni.
Teraz dziennik "B.Z." dowiedział się, że 16-latek ma kontrakt z agencją aktorską i zagrał w filmie "Evolution", który był pokazywany na tegorocznym festiwalu filmowym w Cannes we Francji i opowiada o rodzinie ocalałych z Holokaustu.
Aram A. gra "Alego", który w berlińskiej szkole znęca się nad żydowskim uczniem "Jonasem", dochodzi do rękoczynów. W scenach wielokrotnie poruszany jest również temat antysemityzmu - relacjonuje gazeta.
B.Z. skontaktował się z agencją, chcąc się dowiedzieć, jak na tle aktualnych wydarzeń jej szefowa widzi fabułę filmu, w którym "Ali" atakuje żydowskiego chłopca.
Gazeta nie otrzymała w tej sprawie jasnej odpowiedzi. Usłyszała jednak, że kierująca agencją "zna Arama A. jako bardzo uroczego młodego człowieka i że ma on duży talent aktorski". W filmie "jest idealnym czarnym charakterem", ale nie wyobrażała sobie, że "ma on w sobie taki potencjał agresji".