Jak donosi niezależny rosyjski portal "Ważnyje istorii", stosunki pomiędzy Władimirem Putinem a szefem rosyjskiego ministerstwa obrony Sergiejem Szojgu ochłodziły się na początku czerwca. Powodem tego miał być raport o przebiegu działań wojennych na Ukrainie, który prezydent Rosji miał otrzymać bezpośrednio od dowódcy grupy armii Centrum, generała pułkownika Aleksandra Łapina, i dowódcy zgrupowania Południe Siergieja Surowikina.
Według źródeł portalu, dokument pokazywał inny obraz wojny niż ten, który Szojgu przedstawiał Putinowi, i przeczył zapewnieniom, że wojska ukraińskie nie będą stawiały oporu, a nawet jeśli, to żołnierze kontraktowi będą w stanie przerwać ich obronę. W związku z tym, że rzeczywistość nie jest tak kolorowa, jak zapewnia szef rosyjskiego MON, Putin zdecydował nie zawsze brać pod uwagę jego opinię i kontaktuje się bezpośrednio z generałami.
Sprzeczki "na górze", a front
Nieufność pomiędzy Putinem a Szojgu ma wpływać na skuteczność rosyjskiej armii. Jak zapewniają rozmówcy rosyjskiego portalu - Putin sprzeciwia się mobilizacji, podczas gdy Sztab Generalny uważa, że bez tego nie da przełamaćsię obrony Ukraińców.
Efektem tego jest tworzenie w armii batalionów ochotniczych oraz rekrutacja więźniów.
Putin dowódcą?
Z kolei - jak informuje w nowym raporcie amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) - utrata zaufania do Siergieja Szojgu może skłonić Władimira Putina do przejęcia bezpośredniego dowództwa nad rosyjskim wojskiem. Think tank potwierdza także doniesienia rosyjskich mediów niezależnych, że omijanie szefa resortu obrony przez głowę Rosji ma wynikać z niepowodzeń w początkowej fazie wojny.