Pseudoreferendum Putina. Nie chcesz głosować? To do armii!
Mieszkańcy Enerhodaru, którzy nie chcą brać udziału w rosyjskim pseudoreferendum aneksyjnym, są straszeni mobilizacją na wojnę - poinformował ukraiński wywiad wojskowy (HUR).
Moduł komentarzy jest w trakcie przebudowy.

"Ulice miasta i okolicznych miejscowości są praktycznie puste. Mieszkańcy siedzą w domach i starają się nie wychodzić, jeśli nie jest to absolutnie niezbędne. Na ulicach są patrole wojskowych z Federacji Rosyjskiej z ankietami do głosowania na tzw. referendum. Kierują broń na każdego napotkanego, dają mu 'karty do głosowania' i pokazują, który punkt trzeba zaznaczyć"
- oświadczył HUR w komunikacie we wtorek.
Wywiad informuje, że Rosjanie zabronili mieszkańcom wyjeżdżania na tereny będące pod kontrolą Ukrainy i ogółem poza granice miasta. Szczególnie ściśle kontrolowani są pracownicy ekip Zaporoskiej Elektrowni Atomowej.
Zdarza się, choć rzadko, że na pseudoreferendum ludzie zmuszani są do oddania głosu za nieżyjących już od dawna krewnych - dodał HUR w oświadczeniu, przekazanym przez agencję Interfax-Ukraina.
Władze okupacyjne w zajętych częściowo przez wojska rosyjskie czterech obwodach na wschodzie i południu Ukrainy twierdzą, że od piątku prowadzą tam pseudoreferenda w sprawie przyłączenia tych terenów do Rosji. Działania te na okupowanych terytoriach obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego mają potrwać do wtorku.
Źródło: PAP, niezalezna.pl
Moduł komentarzy jest w trakcie przebudowy.
