Władze na Kremlu nieustannie tworzą nowe fundacje, które mają zajmować się nielegalnymi deportacjami dzieci z okupowanych terenów Ukrainy pod pozorem wysyłania ich do Rosji na różne "programy edukacyjne" - podał portal Centrum Narodowego Sprzeciwu, prowadzony przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii.
Jedną z takich fundacji są Dzieci Donbasu, czyli twór nadzorowany przez deputowaną do Rady Federacji (wyższej izby rosyjskiego parlamentu) Darię Łantratową. Kolejne fundacje to m.in. "Moi Przodkowie" lub Fundacja Pomocy Dzieciom im. Primakowa, nazwana tak na cześć byłego rosyjskiego premiera, ministra spraw zagranicznych i szefa wywiadu (SWR) Jewgienija Primakowa.
Oprócz nielegalnych wywózek te organizacje zajmują się także szerzeniem kremlowskiej propagandy wśród dzieci, czyli po prostu "praniem mózgu" - czytamy na łamach rządowego serwisu.
Celem tej ludobójczej polityki Rosji jest zmiana świadomości i tożsamości narodowej całego pokolenia Ukraińców - podkreśliło Centrum.
Władze Ukrainy wyjaśniały, że nie mają możliwości weryfikacji liczby deportowanych dzieci podawanej przez Rosjan (którzy mówią nawet o setkach tysięcy). Dane ogłaszane przez stronę ukraińską na stronie childrenofwar.gov.ua dotyczą zweryfikowanych i potwierdzonych przez nią przypadków, jednak – jak zaznaczają Ukraińcy – nie są pełne.
Obecnie rządowa strona Children of War informuje o 19 384 przypadkach deportacji i sprowadzeniu do kraju 361 dzieci. Według tych danych w wyniku rosyjskiej agresji zginęło co najmniej 468 dzieci, a 947 zostało rannych. 408 dzieci policja uznała za zaginione.
17 marca Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) w Hadze wydał nakaz aresztowania prezydenta Rosji Władimira Putina. Sędziowie uznali, że są realne podstawy, by sądzić, iż Putin jest odpowiedzialny za zbrodnie wojenne polegające na bezprawnych deportacjach dzieci z okupowanych terenów Ukrainy do Rosji. MTK wydał jednocześnie nakaz aresztowania rosyjskiej rzeczniczki praw dziecka Marii Lwowej-Biełowej, oskarżanej o te same zbrodnie, co Putin.