Władze Szwecji po raz pierwszy od ponad pół wieku przygotowują broszurę informującą mieszkańców, jak postępować w razie wybuchu wojny - podaje dziś "Financial Times", podkreślając, że w kraju tym rosną obawy przed agresją ze strony Rosji.
W książeczce, która ma być wysłana do ok. 4,7 mln gospodarstw domowych, będzie wyjaśnione, "jak obywatele mogą uczestniczyć w obronie totalnej w czasie wojny oraz jak zapewnić potrzeby podstawowe, jak woda, jedzenie czy ogrzewanie" - czytamy w "FT". W broszurze będzie mowa także "o innych zagrożeniach, jak cyberataki, terroryzm czy zmiany klimatyczne" - informuje brytyjski dziennik.
- Książeczka o roboczym tytule "W przypadku kryzysu lub wojny" zostanie opublikowana w maju
- przekazuje "FT".Ostatni raz dokument taki rozdano mieszkańcom w 1961 r., choć późniejsze wersje wydawano na użytek wewnętrzny rządu do 1991 r.
Gazeta podkreśla, że "publikacja pojawia się w czasie, gdy w Szwecji coraz głośniejsza staje się debata na temat obrony i bezpieczeństwa, zagrożenia ze strony Rosji oraz ewentualnego przystąpienia do NATO".
Cytowana przez "FT" szefowa projektu w szwedzkiej agencji ds. obrony cywilnej Christina Andersson podkreśliła, że "każde społeczeństwo musi być przygotowane na konflikt, nie tylko militarny".
- Nie używaliśmy takich słów, jak obrona totalna lub stan gotowości od 25-30 lat, czy nawet więcej. Więc wiedza w społeczeństwie jest niewielka
- dodała.
- Od 2014 roku Szwecja zwiększyła wydatki na cele wojskowe, wznowiła pobór do armii i ponownie, pierwszy raz od dekady, rozmieściła na Gotlandii na Morzu Bałtyckim wojsko. W zeszłym roku przeprowadziła największe od 23 lat ćwiczenia obrony
- czytamy w "FT".
Dziennik zauważa ponadto, że w Szwecji trwa jednocześnie spór dotyczący zagrożenia ze strony Rosji.
- W grudniu komisja obrony, międzypartyjny organ pomagający w kształtowaniu polityki rządowej, napisała, że "ataku zbrojnego na Szwecję nie można wykluczyć, ale kilku ministrów centrolewicowego rządu mówiło w ostatnim tygodniu, że atak jest mało prawdopodobny, co spowodowało gniew w kręgach zajmujących się obroną"
- pisze dziennik.