Już sam fakt, że pokaz fabularnego filmu „Smoleńsk” w reżyserii Antoniego Krauze został zorganizowany przez kabaretowy Klub Polskich Nieudaczników, którzy nawet nie ukrywają swojej sympatii do Komitetu Obrony Demokracji każe podejrzewać, że głównym zamierzeniem organizatorów (nawet jeżeli temu zaprzeczają) była kompromitacja obrazu, reżysera oraz wszystkich tych, którzy domagają się prawdy o katastrofie smoleńskiej, twierdząc, że wciąż nie znamy przyczyny tej tragedii.
Polacy w Niemczech, (więc także w Berlinie) - podobnie jak w Polsce - dzielą się na zwolenników dobrej zmiany, którzy w kwestii tragedii smoleńskiej uważają, że nic nie zostało do końca wyjaśnione i tych drugich (zwolenników PO i KOD-u), którzy powtarzają jak mantrę za TVN i „Gazetą Wyborczą”, że już dawno znamy prawdę, bowiem przekazali ją komisja Millera oraz pułkownik Anodina. Establishment niemiecki zdecydowanie preferuje tą drugą wersję, dlatego też wspiera wszelkie działania KOD-u, polskiej lewicy i Platformy Obywatelskiej. To są te środowiska, które także w Niemczech robią wszystko, aby prawdę o Smoleńsku wyśmiać, zafałszować, a wszystkich tych, którzy dążą do prawdy i mają inne zdanie na temat śledztwa i przyczyn tragedii nazwać zwolennikami teorii spiskowych.
Duża część Polaków nie ma wątpliwości, że berliński pokaz został zorganizowany w celu wykpienia filmu. 6 stycznia obejrzało go ponad 500 widzów, a z naszych ustaleń wynika, że większość z nich to zwolennicy lewicy i KOD-u (na pewno przeciwnicy Prawa i Sprawiedliwości). Była także spora liczba niemieckich gości (urzędników oraz pracowników MSZ) .
Z naszych ustaleń wynika, że ta najbardziej rozkrzyczana i agresywna polska widownia podczas projekcji raczyła się alkoholem, co zresztą potwierdzają świadkowie.
Wiceprzewodnicząca Związku Polaków w Niemczech spod znaku Rodła, która była na pokazie (niejako służbowo) w rozmowie z portalem niezależna.pl stwierdziła, że zaskoczyła ją wyjątkowo duża liczba niemieckich gości. Według słów Anny Wawrzyszko, nawet jeżeli organizatorzy w zamyśle mieli zamiar, aby w oczach niemieckich widzów skompromitować film, to im się ta sztuka zdecydowanie nie udała. I to z wielu powodów.
Po pierwsze nie było wersji niemieckojęzycznej, a Niemcy nie lubią czytać, gdyż wolą dubbing. Po drugie próby zakłócania filmu i prowokacyjne buczenia, czy śmiech na sali raczej wzbudzały wśród nich zażenowanie niż zachwyt
– powiedziała nam Anna Wawrzyszko.
W szczerość intencji organizatorów nie wierzy inna nasz rozmówca.
Moim zdaniem organizacja pokazu filmu „Smoleńsk” to celowe prowokacyjne działanie
- stwierdziła w rozmowie z niezalezna.pl Anna Halves z Klubu Gazety Polskiej z oddziału Hamburg-Stadt.
Nie mam wątpliwości, że Klub Polskich Nieudaczników wspólne z niektórymi władzami Berlina zorganizował pokaz, aby zdyskredytować film, reżysera oraz obecny rząd polski, który dąży do wyjaśnienia całej prawdy o tej strasznej tragedii
- dodała.
Nie wszyscy wzięli udział w tej celowo robionej farsie.
Wielu Polaków po prostu nie przyszło na pokaz, bowiem nie chciało uczestniczyć w przykrej farsie. Ludzie ci mieli rację, bowiem obserwując reakcje części polskiej widowni, która albo rechotała, albo buczała nasuwało się jedno spostrzeżenie - chodziło im jedynie o to, aby zdyskredytować i wyśmiać film i tych, którzy żądają prawdy o tragedii smoleńskiej.
Czy to się udało? Wszystko pozostało raczej po staremu - dla jednych przyczyny katastrofy smoleńskiej wciąż pozostają niewyjaśnione. Natomiast dla drugiej strony (wszelkiej maści lewaków, zwolenników KOD-u, .Nowoczesnej i PO, którzy sami siebie nazywają europejską awangardą) wszystko jest jasne, a dążący do prawdy są oszołomami.
Po pokazie filmu odbyła się krótka dyskusja, z której wynikało, że film jest zwykłą propagandą i niczym więcej. W rozmowie z dziennikiem, „Die Tageszeitung” jeden z współtwórców Klubu Polskich Nieudaczników - Adam Gusowski potwierdził, że obraz Antoniego Krauze jest słaby.
To nie sztuka
- zawyrokował Gusowski.
Przyznał, że pokazanie filmu w piątek w Berlinie było czymś w rodzaju dowcipu czy kawału.
Źródło: niezalezna.pl
#pokaz filmu Smoleńsk w Berlinie #Smoleńsk #Berlin
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Waldemar Maszewski,Hamburg