Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Dwa miesiące temu naraził się Putinowi. Od buntu do śmierci? Prigożyn mógł skończyć, jak wielu innych

Dokładnie dwa miesiące temu, 23 czerwca rozpoczął się bunt Prigożyna. Grupa Wagnera na czele z Jewgienijem Prigożynem wystąpiła przeciwko rosyjskim siłom zbrojnym. Nie potrwało to długo, ale Prigożyn naraził się Putinowi. Dziś, jak wszystko na to wskazuje, zginął w tajemniczych okolicznościach w katastrofie lotniczej.

Przypomnijmy, że 23 czerwca 2023 r. przywódca Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn poinformował, że armia rosyjska zaatakowała jego oddziały, w związku z czym 25 tys. podlegających mu najemników wyrusza, aby "przywrócić sprawiedliwość". Następnego dnia jego ludzie przejęli kontrolę nad obiektami wojskowymi w Rostowie nad Donem oraz Woroneżu i byli w drodze do Moskwy, a rosyjska stolica przygotowywała się do obrony.

Reklama

Wieczorem 24 czerwca, po rozmowie z przywódcą Białorusi Aleksandrem Łukaszenką, Prigożyn zarządził odwrót. Nie ma jednak wątpliwości, że swoim szturmem, choć krótkim, naraził się Władimirowi Putinowi. Czy to zdecydowało o dzisiejszych wydarzeniach z Rosji?

Prigożyn, według niepotwierdzonych jeszcze informacji, pożegnał się z tym światem w tragicznych, a jednocześnie niejasnych okolicznościach.

Rosawiacja podaje, że na liście pasażerów samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim, był Jewgienij Prigożyn. W katastrofie zginęło 10 osób, wszyscy na pokładzie. Portal "Meduza" pisze z kolei, że w samolocie mógł być też bliski współpracownik Prigożyna Dmitrij Utkin, pseudonim "Wagner". Od pseudonimu Utkina wzięła nazwę najemnicza firma wojskowa - Grupa Wagnera.

Biorąc pod uwagę fakt, że Władimir Putin wielokrotnie eliminował swoich przeciwników i osoby, które mu się przeciwstawiały, scenariusz zemsty dyktatora jest jednym z kluczowych w całej tej historii.

Źródło: niezalezna.pl
Reklama