Była gwiazdą i nadzieją rosyjskiego łyżwiarstwa, dyscypliny sportowej, której sukcesami władze w Moskwie szczególnie się szczycą. Zdobywała złoto dla Rosji i ustanawiała rekordy. Teraz ma już dość! 18-letnia Jewgienija Miedwiediewa zamierza zrzec się rosyjskiego sportowego obywatelstwa, reprezentować Armenię i przenieść się do Kanady.
Miedwiediewa pomimo młodego wieku została wicemistrzynią olimpijską z Pjongczangu (2018), dwukrotną mistrzynią świata (2016, 2017), dwukrotną mistrzynią Europy (2016, 2017), dwukrotną zwyciężczynią finału Grand Prix (2015, 2016) oraz dwukrotną mistrzynią Rosji. Do łyżwiarki należą rekordy świata w kategorii solistek: za program dowolny 160.46' oraz w punktacji łącznej 241.31.
Jednak według rosyjskich mediów, Miedwiediewa poczuła się… niedoceniania w Rosji. Najpierw zerwała pracę ze swoją trenerką Eteri Tutberidze, i zaczęła współpracę z Kanadyjczykiem Brianen Orserem. Następnym krokiem, według źródeł portalu allsportinfo.ru, może być jej przeprowadzka do Kanady oraz zmiana sportowego obywatelstwa, aby móc dalej kontynuować udział w oficjalnych międzynarodowych zawodach. Jej wybór ma paść na Armenię, skąd pochodzi ojciec 18-latki.
Przeprowadzka Miedwiediewej odbędzie się po powrocie z Japonii w czerwcu 2018 r. Wówczas sportsmenka ma ogłosić również swoją decyzję dotyczącą zmiany sportowego obywatelstwa.
W rozmowie z portalem ura.news agent sportowy Andriej Mitkow wyraził przekonanie, że w przyszłości uciekanie utalentowanych rosyjskich sportowców do innych krajów może się jeszcze nasilić. Przede wszystkim z powodu skandali dopingowych. Sportsmeni nie chcą tkwić w sytuacji, kiedy im mogą odmówić dostępu do zawodów w każdej chwili.
Jeżeli skandale z dopingiem nie skończą się, to istnieje prawdopodobieństwo, że zostaną zablokowane całe dyscypliny sportowe. Zawodnicy uciekną do innych krajów. Proszę sobie wyobrazić: człowiek przygotowuje się do Igrzysk Olimpijskich, lecz jego kraj nie zostaje dopuszczony, czy jemu osobiście nie wysyła się zaproszenia na Igrzyska. Z tego powodu, że zawinili nasi sportowcy, trenerzy oraz urzędnicy, cierpi młode pokolenie, które nie ma z tym nic wspólnego
- dodał Mitkow.