Zradykalizowany muzułmanin zaatakował w La Chapelle-sur-Erdre k. Nantes policjantkę, która doznała ciężkich obrażeń. To kolejny podobny taki incydent w ostatnim czasie. Miesiąc temu islamista zabił funkcjonariuszkę w Rambouillet pod Paryżem. Media rozpisują się o politycznym wymiarze zabójstw.
Napastnik, który w piątek w La Chapelle-sur-Erdre zadał ofierze kilka ciosów nożem, zaatakował ją na posterunku. Po wyjściu na ulicę rzucił się na przechodzącego tamtędy innego jeszcze strażnika miejskiego. Szczęśliwie – jak podkreślił prokurator – ostrze noża złamało się na kuloodpornej kamizelce policjanta. Następnie mężczyzna wdarł się do mieszkania młodej kobiety, którą przetrzymywał jako zakładniczkę przez ponad dwie godziny, po czym zaczął strzelać do brygady interwencyjnej. Doszło do wymiany ognia, w wyniku której napastnik stracił życie.
- Sprawa natychmiast nabrała wymiaru politycznego - komentują w sobotę rano dziennikarze dziennika "Le Monde". Ten wymiar wynika z portretu psychologicznego napastnika: wielokrotnego recydywisty, który w marcu wyszedł z więzienia, gdzie uległ wpływom radykalnych islamistów oraz zdiagnozowany został jako "głęboki schizofrenik" - tłumaczą redaktorzy gazety.
Szef resortu spraw wewnętrznych Gerald Darmanin bardzo szybko zjawił się na miejscu przestępstwa i wezwał wszystkich do "poparcia dla sił porządkowych, które reprezentują naród, a stały się obiektem przemocy".
Bruno Retailleau, przewodniczący grupy parlamentarnej centroprawicowej partii Republikanie, powiedział, że "groza tej napaści powinna prowadzić do narodowego zrywu w celu chronienia tych, którzy nas chronią".
Do "większego niż kiedykolwiek poparcia dla sił bezpieczeństwa" i zaostrzenia prawa ponaglał też deputowany prezydenckiej partii LREM, b. minister François de Rugy.
Przewodnicząca Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen oznajmiła, że odmawia zaakceptowania sytuacji, "w której napady na naszych policjantów stają się codziennością".
Podobnie jak minister sprawiedliwości i prokurator Nantes, którego urzędowi powierzono dochodzenie, reporterzy i komentatorzy zwracają uwagę, że napastnik odsiedział cały wyrok osmiu lat więzienia, a od wyjścia na wolność pozostawał pod stałą kontrolą sądową i medyczną.
- Straszne jest to, że choć nie popełniono błędów, nie dało się jednak uniknąć katastrofy - mówiła uczestniczka piątkowej debaty w radiu France Info. Inna dyskutantka, mecenas Alix Germont, uznała, że to "z powodu pauperyzacji policji, aparatu sprawiedliwości i personelu psychiatrii" we Francji, dochodzi do tego rodzaju zbrodni.
Gość telewizji C-News, deputowany centrowej partii MoDem Francois Pupponi przyznał, że ponieważ prawo nie pozwala na administracyjne internowanie chorych psychicznie przestępców, "nie znaleźliśmy odpowiedzi na ten problem".
Również w C-News, b. antyterrorystyczny sędzia śledczy Jean-Louis Bruguiere tłumaczył, że we Francji "więzienie stało się szkołą islamizmu". "Zahartowani islamiści nawracają współwięźniów", a "wrażliwi psychicznie (młodzi ludzie) stają się łatwym celem indoktrynacji".
Jego zdaniem wywiadowcza praca służb bezpieczeństwa skutecznie zapobiega organizowanym zamachom, szczególnie tym planowanym z zagranicy. Przyznał jednak, że służby są bezsilne wobec osobników podejmujących działania ad hoc, spontanicznie i bez planu.
Redaktorka portalu "Boulevard Voltaire" wystąpiła z oświadczeniem, że fundamentalizm islamskim "jest towarem importowanym przez migrantów".
- Tylko powstrzymanie ich napływu może go powstrzymać
- argumentowała.
Sobotnim komentarz dziennika "Le Figaro" rozpoczyna się przypomnieniem, że piątkowa napaść "jeszcze nie została uznana za terrorystyczną, ale w kraju wciąż powtarzają się "krwawe piątki". W dzień modlitwy fanatycy dokonują swego barbarzyńskiego dzieła" - pisze gazeta.
Autor komentarza ubolewa nad tym, że jedyną odpowiedzią na ekspansję dżihadu jest "oburzenie, żal i deklamacje sugerujące, że islamizm jest katastrofą naturalną". Zaleca "lepszą ochronę granic, wydalanie zradykalizowanych obcokrajowców, karanie recydywistów i wzmocnienie środków, jakimi dysponują policjanci oraz zaostrzenie kar stosowanych przez sędziów".