- Nikt nam nie może dyktować, kogo przyjmiemy na naszym terytorium – oświadczył dziś w orędziu świąteczno-noworocznym prezydent Czech Milosz Zeman. Polityk tłumaczył swoje stanowisko czeskim interesem i zachowaniem suwerenności republiki.
Wierzę, że koncepcja migracyjnych kwot skończy na śmietniku historii i za rok już nikt o niej nie będzie mówił
- cytuje Zemana agencja CTK. Prezydent uważa, że Czechy powinny być na arenie międzynarodowej bardziej energicznym i pewnym siebie partnerem, który w jasny sposób daje do zrozumienia, gdy coś mu się nie podoba.
Zeman przypomniał, że od dłuższego czasu zarzucał UE, iż nie potrafi ona ochronić swoich zewnętrznych granic.
Jeżeli chodzi o Sojusz Północnoatlantycki, to sądzę że powinien być o wiele bardziej aktywny w walce z terroryzmem islamskim
- mówił też prezydent. W swym orędziu nie poruszył innych tematów międzynarodowych.
Dzisiejsze orędzie świąteczno-noworoczne było ostatnim wygłoszonym przez Zemana w kończącej się w marcu 2018 roku kadencji prezydenckiej. 73-letni Zeman liczy na reelekcję w styczniowych wyborach. Ostatnie sondaże wskazują jednak, że choć Zeman uzyska w pierwszej turze najwięcej głosów, to nie zdobędzie ich ponad 50 procent, natomiast w drugiej turze może zostać pokonany przez byłego prezesa Akademii Nauk Republiki Czeskiej, niezależnego kandydata Jirziego Drahosza.