Największa pod względem ofiar strzelanina w USA, zszokowała nawet weterana wojny w Iraku. Pytany przez dziennikarzy Colin Donohue, uczestnik wojny w Iraku, który był świadkiem krwawego ataku w Las Vegas przyznał, że nawet jemu „brakuje słów aby opisać ten koszmar”.
Ok. godz. 22:00 czasu lokalnego w niedzielę, zamachowiec otworzył ogień w kierunku ok. 22 tysięcznego tłumu, znajdując się na 32 piętrze pobliskiego hotelu. Co najmniej 58 zmarło, a ok. 515 zostało rannych w największej masowej strzelaninie we współczesnej historii USA.
To trochę przypominało bitwy o Mosul, ale niczego podobnego nawet tam nie widziałem
– powiedział żołnierz rezerwy w rozmowie z dziennikarzami Fox News, porównując strzelaninę w Las Vegas do swojego doświadczania w Iraku.
Po pierwszej serii strzałów, wszyscy zastygli. Potem druga seria, i wszyscy padli na ziemię
– powiedział Donohue, który był wśród osób, które zaatakował morderca.
Żołnierz, który był w 2012 r. w oddziale poszukiwawczo-ratowniczym, powiedział że zaczął pomagać ludziom i opuścił linię ognia.
Po prostu zrobiłem to co miałem, i do czego mnie szkolono, i starałem się opiekować ludźmi
– dodał żołnierz.