- Rosja nie ma i nigdy nie miała takich intencji. Ale wszelka agresja wymierzona w mój kraj pociągnie za sobą zdecydowaną odpowiedź. W tej kwestii nie może być żadnych wątpliwości - oświadczył szef rosyjskiej dyplomacji.
- Nikt nie oczekuje powrotu Ukrainy do jej granic z 2022 roku, byłoby to polityczną ślepotą - powiedział Ławrow.
Poinformował, że sekretarz stanu USA Marco Rubio zgodził się na podjęcie z nim w nadchodzących miesiącach rozmów na temat współpracy dyplomatycznej obu krajów.
Odnosząc się do słów kanclerza Niemiec Friedricha Merza, który zapowiedział intensywne rozmowy z sojusznikami o zaostrzeniu sankcji wobec Rosji, Ławrow ocenił: - Militarystyczna retoryka nasila się z każdym dniem.
"Ludzie bardzo tego pożałują"
Podczas konferencji prasowej po wystąpieniu na forum Zgromadzenia Ławrow powiedział, że jeśli dojdzie do jakichkolwiek prób zniszczenia samolotu w rosyjskiej przestrzeni powietrznej, „ludzie bardzo tego pożałują”. Byłoby to „rażącym pogwałceniem terytorialnej integralności i suwerenności” Rosji.
AFP przypomina, że we wtorek Trump ocenił, iż kraje Sojuszu powinny strącać rosyjskie samoloty wojskowe, które znajdą się w ich przestrzeni powietrznej. NATO ostrzegło Kreml, by nie powodował eskalacji napięć, i zapewniło, że jest gotowe bronić się wszelkimi środkami, jednak nie wspomniało o strącaniu rosyjskich maszyn.
"Minister od narodzin Chrystusa"
W ubiegłą środę na temat działalności Ławrowa wypowiedział się szef NATO Mark Rutte. W wywiadzie dla FOX News zbagatelizował znaczenie rosyjskiego polityka, który wcześniej stwierdził, że zwiększenie wydatków na obronność może doprowadzić do upadku NATO.
"On jest ministrem spraw zagranicznych Rosji, jak mi się wydaje, od czasu narodzin Jezusa Chrystusa i od tego czasu z jego ust nie wyszło nic pożytecznego. Więc nie poświęcałbym zbyt wiele uwagi panu Ławrowowi"
– stwierdził Rutte.