Laureat ubiegłorocznej Pokojowej Nagrody Nobla Aleś Bialacki został wpisany przez władze na listę "ekstremistów". Białoruski więzień polityczny i obrońca praw człowieka dołączył do blisko 3,6 osób uciskanych przez reżim Aleksandra Łukaszenki.
Oprócz Bialackiego, który odsiaduje wyrok 10 lat więzienia w sfingowanej sprawie karnej, na liście znaleźli się także inni ważni działacze centrum Wiasna, w tym skazani razem z Bialackim Walancin Stefanowicz (9 lat) i Uładzimir Łabkowicz (7 lat).
"Lista ekstremistów", a według oficjalnej nazwy – "lista osób zaangażowanych w działalność ekstremistyczną", jest sporządzana przez białoruskie MSW i regularnie aktualizowana. Obecnie znajduje się na niej 3595 osób.
"Ekstremistami" białoruski reżim nazywa tych, których postrzega jako swoich oponentów. Przy czym, jak zaznaczają niezależni prawnicy, samo pojęcie "ekstremizmu" w białoruskim prawie jest "rozmyte" i stosowane dowolnie, głównie wobec osób ściganych z powodów politycznych. Formalnie bowiem na Białorusi "nie ma więźniów politycznych". Na listę trafiają osoby skazane, ścigane, a także - często - takie, które już odbyły wyrok.
Osoby figurujące na liście ekstremistów są objęte szeregiem ograniczeń, dotyczących np. wykonywania niektórych zawodów, a ich "transakcje finansowe" podlegają ścisłej kontroli ze strony organów państwa. Skazani, znajdujący się na liście, byli wyłączani z ogłaszanych przez władze amnestii.
Oprócz "listy ekstremistów" na Białorusi są sporządzane jeszcze inne listy – terrorystów (na niej również znajduje się wielu oponentów politycznych Alaksandra Łukaszenki), organizacji ekstremistycznych czy treści ekstremistycznych.
Jak zaznaczyła Wiasna, po najnowszej aktualizacji na "listę ekstremistów" trafili także m.in. blogerzy Sciapan Puciła i Jan Rudzik (redaktorzy projektu NEXTA) oraz Raman Pratasiewicz. Ten były bloger został wcześniej ułaskawiony przez Łukaszenkę.