Podczas trzeciego wtargnięcia rosyjskiego samolotu, japońskie myśliwce wystrzeliły flary ostrzegawcze, co jest precedensem w historii SDF. To pierwszy raz, kiedy japońskie siły powietrzne zastosowały takie środki w odpowiedzi na naruszenie swojej przestrzeni powietrznej.
Minister obrony Japonii, Minoru Kihara, nazwał incydent "niezwykle godnym ubolewania" i podkreślił, że rosyjskie wojsko pozostaje aktywne w regionie nawet po inwazji na Ukrainę. Japoński rząd złożył ostry protest wobec Moskwy, domagając się wyjaśnienia i zapobieżenia podobnym incydentom w przyszłości.
Rzecznik japońskiego rządu Yoshimasa Hayashi odmówił odpowiedzi na pytanie dotyczące zamierzeń i celów działań rosyjskich samolotów wojskowych, jednak zwrócił uwagę, że "wojsko rosyjskie jest nadal aktywne na terenach otaczających nasz kraj nawet po inwazji na Ukrainę".
 
                        
        
        
        
         
                         
                         
                         
             
             
             
             
             
             
            