Rosyjski wojskowy samolot patrolowy Ił-38 trzykrotnie naruszył w ciągu ponad dwóch godzin japońską przestrzeń powietrzną w pobliżu wyspy Rebun na północnej wyspie Hokkaido. Japońskie Siły Samoobrony (SDF) zareagowały natychmiast, podnosząc w powietrze myśliwce F-15 i F-35.
Podczas trzeciego wtargnięcia rosyjskiego samolotu, japońskie myśliwce wystrzeliły flary ostrzegawcze, co jest precedensem w historii SDF. To pierwszy raz, kiedy japońskie siły powietrzne zastosowały takie środki w odpowiedzi na naruszenie swojej przestrzeni powietrznej.
Minister obrony Japonii, Minoru Kihara, nazwał incydent "niezwykle godnym ubolewania" i podkreślił, że rosyjskie wojsko pozostaje aktywne w regionie nawet po inwazji na Ukrainę. Japoński rząd złożył ostry protest wobec Moskwy, domagając się wyjaśnienia i zapobieżenia podobnym incydentom w przyszłości.
Rzecznik japońskiego rządu Yoshimasa Hayashi odmówił odpowiedzi na pytanie dotyczące zamierzeń i celów działań rosyjskich samolotów wojskowych, jednak zwrócił uwagę, że "wojsko rosyjskie jest nadal aktywne na terenach otaczających nasz kraj nawet po inwazji na Ukrainę".