W mediach pojawiają się często tytuły sugerujące, że po stronie Rosji w wojnie na Ukrainie walczą „Czeczeni”. Tymczasem mowa jest zdrajcach Czeczenii, tworzących marionetkowy rząd z nadania Putina. - Czeczenia jest okupowana, Putin stworzył tam marionetkowy rząd Ramzana Kadyrowa, który dostaje z Moskwy ogromną ilość pieniędzy. On wprowadził tam zasady, które nie mają nic wspólnego także z porządkiem konstytucyjnym Rosji. Kobiety są tam prześladowane, nie mogą chodzić bez chusty zasłaniającej twarz na ulicach. Władzę oddano w ręce bandytów. W każdym narodzie trafiają się sprzedawczyki, zdrajcy i bandyci. Ta cała grupa służy Kadyrowowi – wyjaśnia w „Wywiadzie z chuliganem” Adam Borowski.
Kim są „kadyrowcy”, których wielu zlikwidowały już ukraińskie wojska? - To cyngle wysługujący się Moskwie. Putin posłał ich do Abchazji, posłał na wojnę z Gruzją, jego cyngle zamordowali Annę Politkowską, w dniu urodzin Putina. I byłego prezydenta Czeczenii Jandarbijewa a także wielu działaczy czeczeńskich w Turcji. Były zamachy na czeczeńskich liderów niepodległościowych w Austrii, Niemczech czy Francji – mówi Borowski.
Jaka jest ich realna siła?
- Komendant Milicji Obywatelskiej Jóźwiak, bodajże w 1946 na posiedzeniu Biura Politycznego PPR powiedział, że gdyby nie stacjonujące tu oddziały NKWD, to by nas tutaj w 15 minut nie było. Jestem przekonany, mówią to zresztą sami Czeczeni, że niech tylko Rosja nas zostawi, to my zaraz „rozbieriom” z Kadyrowem
- stwierdza.
Czeczeńscy patrioci walczą dziś po stronie Ukrainy. - W 2015 r. Isa Munajew, legendarny dowódca obrony Groznego, pojechał do Donbasu, by walczyć z putinowskimi separatystami, czyli tak naprawdę z wojskiem rosyjskim. On niestety poległ, ale jego ludzie walczą w ukraińskiej armii – mówi Borowski. I niebawem może być ich dużo więcej: - Czeczenów na Zachodzie jest około 300 tysięcy. Premier Ahmed Zakajew w ostatnią sobotę w Brukseli, w czasie posiedzenia czeczeńskiego rządu na uchodźstwie powiedział, że ogłosi nabór do oddziałów czeczeńskich po to, żeby wesprzeć Ukrainę w walce z Putinem. Bo to jest szansa także Czeczeńskiej Republiki Iczkeria.