W niemieckich magazynach zapasy gazu są w historycznie niskiej ilości, a apel o ich zapełnienie płynie do Rosji. Kandydatka Zielonych na kanclerza, Annalena Baerbock, twierdzi, że Władimir Putin tworzy polityczną presję. - Gra, którą prowadzi Putin pokazuje po raz kolejny, jaką niedźwiedzią przysługę wyrządziły Niemcom SPD i CDU/CSU swoim zaangażowaniem w Nord Stream 2 - oceniła Baerbock.
Według Inicjatywy Erdgasspeicher (magazynowania gazu ziemnego) zbiorniki gazu w Niemczech są zapełnione tylko w 64 procentach - pisze w czwartek portal RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND). Gaz ziemny jest zaś notowany na giełdach energii na rekordowo wysokich poziomach. Obecna cena wynosi 60-65 euro za megawatogodzinę. To trzy razy więcej niż wynosiła średnia w poprzednich latach.
"Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) znana jest z przemyślanych argumentów i powściągliwych sformułowań. Tym bardziej godny uwagi jest niedawny komunikat dotyczący rekordowych cen gazu ziemnego"
- zauważa RND. Rosja obecnie realizuje swoje długoterminowe kontrakty na dostawy z państwami europejskimi, ale "IEA uważa, że Rosja mogłaby zrobić więcej, aby zwiększyć dostępność gazu".
"Agencja w swoim komunikacie nie wspomina ani jednym słowem o rurociągu Nord Stream 2. Zaznacza jednak, że Rosja jest w stanie zapewnić, by magazyny gazu w Niemczech i innych krajach były wypełnione >do odpowiedniego poziomu<. Jest to okazja dla Rosji, aby podkreślić swoją wiarygodność jako dostawcy na rynek europejski"
- podkreśla RND
Zdaniem portalu "wnosi to nowy akcent do debaty na temat eksplozji cenowej. Jest oczywiste, że bardzo kontrowersyjny i prawie ukończony gazociąg Nord Stream 2 odgrywa w tym ważną rolę". Annalena Baerbock, kandydatka Zielonych na kanclerza Niemiec w niedzielnych wyborach, mówi nawet o szantażu.
Dla Baerbock jasne jest, co leży u podstaw niechęci Rosji do dostarczania gazu.
- Reżim Putina chce zbudować polityczną presję, aby szybciej uzyskać zaległe pozwolenia dla Nord Stream 2, aby gazociąg mógł zostać uruchomiony - powiedziała Baerbock, cytowana przez RND. Podkreśliła, że "ucierpią na tym klienci w Niemczech, którym wzrosną ceny gazu lub którzy w skrajnych przypadkach będą musieli nawet siedzieć w zimnie".
Zdaniem kandydatki na kanclerza gra, którą prowadzi Putin pokazuje po raz kolejny, "jaką niedźwiedzią przysługę wyrządziły Niemcom SPD i CDU/CSU swoim zaangażowaniem w Nord Stream 2". Rząd Angeli Merkel forsował budowę rurociągu, pomimo wszelkich obaw i ostrzeżeń. Teraz "Niemcy są w sytuacji szantażu, przed którym mocno ostrzegano" - twierdzi Baerbock.
Polityk Zielonych domaga się od współrządzących CDU/CSU i SPD wyraźnego sygnału, że "Rosja musi trzymać się swoich zobowiązań i dostarczać wystarczającą ilość gazu przez istniejące rurociągi, tak jak to robiła w przeszłości".
Dodaje też, że "aby uczynić nas mniej zależnymi od autokratycznych reżimów, jednym z moich priorytetów w przyszłym rządzie federalnym byłoby opowiedzenie się za szybką ekspansją odnawialnych źródeł energii w Niemczech". Według Baerbock należy również opracować specyfikacje dotyczące minimalnych poziomów magazynowania lub krajowej rezerwy gazu - analogicznie do rezerwy ropy naftowej, "aby nikt nie siedział zimą na mrozie".
Dyrektor IEA Fatih Birol zwraca uwagę, że rosyjskie skąpstwo w dostawach nie jest jedyną przyczyną obecnej krytycznej sytuacji.
- Ostatnie wzrosty cen gazu ziemnego na świecie wynikają z wielu czynników
- wyjaśnia Birol. Wiąże się to m.in. z silnym ożywieniem popytu. Pogoda również odgrywa rolę, między innymi zimny i długi okres grzewczy w Europie ostatniej zimy oraz mniejsza dostępność energii wiatrowej w ostatnich tygodniach.