Siła ognia i precyzja uderzeń systemów rakietowych HIMARS, które dostarczyli Ukrainie Amerykanie, coraz mocniej daje się we znaki rosyjskim najeźdźcom. Jak podkreśla Piotr Grochmalski, analitycy rosyjscy mówią nawet, że HIMARS-y otwierają nowy etap wojny.
- Ocenia się, że Amerykanie są gotowi dostarczyć ok. 30 tego typu zestawów, ale oczywiście ta dyskusja, czy dostarczyć ten sprzęt pokazywała pewne wahania, bo ten system radykalnie zmienia całą logistykę po stronie rosyjskiej. Masakruje pozycje rosyjskie, niszczy składy amunicji, punkty dowodzenia. Rosjanie muszą się szybciej przenosić, co nie jest zgodne z ich filozofią działania
- powiedział ekspert.
- HIMARS-y po oddaniu salwy, szybko się przemieszczają do punktu ładowania zestawu rakiet, co trwa dosłownie minutę. Smiersz, system rosyjski, teoretycznie porównywalny, zbudowany w odpowiedzi na M270, to jest 1,5-2 godziny ładowania. Wyraźnie widać, że mamy do czynienia z systemem nowoczesnym, opartym o stosowanie amunicji precyzyjnej. Natomiast zmana jakościowa wpłynęła nie tylko na sytuację w Doniecku, ale także pozwala na budowanie tego, co jest kluczowe dla dalszej operacji na Ukrainie, czyli przygotowania i przeszkolenia armii, która ma wkroczyć do działania i dokonać kontrofensywy - dodał.
Zdaniem prof. Grochmalskiego, prowadzona obecnie przez Ukraińców kontrofensywa na kierunku chersońskim może być "przykrywką dla zasadniczego celu".
- Sama w sobie jest też bardzo istotna dla wypchnięcia sił 49. Armii [rosyjskiej] (...) To jest ok. 12-16 tys. ludzi, skazanych na zaopatrzenie przez most Antonowski. Przeprawa, która idzie nieco niżej, przez Nową Kachowkę, jest tak odległa, że Rosjanie nie sa w stanie natychmiast wesprzeć logistycznie, materiałowo i militarnie jednostek, gdyby doszło do regularnych walk i most Antonowski zostałby zniszczony czy w części przerwany - wskazuje.
- Gdyby udałoby się przerwać ten most, łącznik logistyczny z jednostkami [rosyjskimi] na prawym brzegu Dniepru, to mamy do czynienia z kotłem, z zamknięciem zgrupowań rosyjskich. Dalej, idąc wzdłuż Dniepru, jest rzeka Boh, która także oskrzydla. W zasadzie z każdej strony formacja na prawym brzegu Dniepru byłaby odcięta, bez możliwości wsparcia. Zbudowanie mostu pontonowego długości ok. 900-1000 metrów pod ostrzałem m.in. HIMARS-ów wydaje się niemożliwe. Tego typu operacja może doprowadzić do zamknięcia Rosjan w kotle i odwrócić na tym fragmencie przebieg działań. Wydaje się, że bardziej korzystne dla Ukrainy będzie uderzenie od Zaporoża, uderzenie przecinające, idące na Mariupol. To byłoby uderzenie, które zmasakrowałoby sytuację wojsk rosyjskich na okupowanych terenach. Rosjanie starają się przyspieszyć proces wchłonięcia Ługańska i Doniecka i Ukraina ma świadomość, że najbliższe miesiące będą rozstrzygające. Jeśli nie zrobią tego w sierpniu, na początku września, to potem warunki pogodowe będą sprzyjały obronie tych ziem, a utrudnialy możliwość ataku, szczególnie jednostkami pancernymi
- dodał gość Katarzyny Gójskiej.