Ton większości niemieckich komentarzy prasowych na temat wyborów w Polsce, które pojawiły się w poniedziałek, jest jednoznacznie pesymistyczny. Media zarzucają Prawu i Sprawiedliwości tendencje... autorytarne i przewidują wzrost napięcia na linii Warszawa-Bruksela.
"Pierwsze 25 lat po zakończeniu dyktatury (komunistycznej) charakteryzowały się szybkimi zmianami, które przyniosły wiele trudności również ludziom, którzy właściwie na transformacji skorzystali. Czuli się pozostawieni sami sobie przez politykę"
- pisze dziennik "Frankfurter Allegemeine Zeitung" w komentarzu zamieszczonym na stronie internetowej.
Zdaniem gazety, właśnie te nastroje wykorzystał PiS.
"Konserwatyzm i nacjonalizm tej partii jest ważny dla części wyborców - prawica zawsze potrafiła w Polsce mobilizować ludzi. Ugrupowanie wyszło jednak poza to środowisko, realizując tradycyjną socjaldemokratyczną politykę socjalną. Opozycja nie potrafiła się temu przeciwstawić ani na poziomie programowym, ani personalnym"
- zauważa "FAZ".
Lokalny dziennik "Stuttgarter Nachrichten" przyznaje, że PiS zatryumfował w wolnych i sprawiedliwych wyborach.
"Można krytykować wpływ rządu na państwowe media, ale nie ma wątpliwości, że znacząca większość Polaków chce widzieć PiS u władzy i nikogo innego"
- konstatuje "SN" i ocenia taki stan rzeczy, jako "małą katastrofę".
"PiS i jego autorytarny szef Jarosław Kaczyński wystarczająco często udowadniali, że mają nieliberalne, nacjonalistyczne i w najlepszym razie półdemokratyczne poglądy. Osłabili oni trójpodział władzy i podkopali praworządność"
- uzasadnia swoją diagnozę dziennik ze stolicy Badenii-Wirtembergii.
Również "Nordwest-Zeitung" z Oldenburga podkreśla, że Polacy wybrali PiS w demokratycznych wyborach.
"Większość zdecydowała, że narodowo-konserwatywny rząd ma kierować losami kraju. Niektórym politykom z Unii Europejskiej wynik ten może być nie w smak, ale należy go zaakceptować. Szczególnie krytyka ze strony Niemiec byłaby absolutnie kontrproduktywna"
- zaznacza gazeta i radzi, żeby ewentualne kwestie sporne załatwiać przez Brukselę.
"Unia Europejska musi dokładnie obserwować, co dzieje się w Polsce. Czy PiS i Jarosław Kaczyński nadal będą próbować podporządkowywać sobie media i sądy? Jeśli tak, to zawsze należy sprawdzać, czy nie jest przy tym naruszane prawo europejskie"
- postuluje "Nordwest-Zeitung".
"Mittelbayerische Zeitung" z Ratyzbony przypomina, że politycy lewicowi w Polsce zarzucają PiS kradzież ich pomysłów przed wyborami do Sejmu.
"Nie odpowiadają jednak na pytanie jak to możliwe w kraju, gdzie Solidarność jest właściwie świętością. Odpowiedź jest prosta: ci sami lewicowi politycy nie traktowali swoich programów i wartości serio. W odróżnieniu od PiS. Wiarygodność to tajemnica sukcesu tej partii"
- orzeka "MZ".
Monachijska "Sueddeustche Zeitung" ocenia, że wygrana PiS, to dowód na to, że Polacy wcale nie są narodem kochającym wolność. "To mit, że przy demontażu komunizmu Polacy byli pionierami i angażowali się bardziej, że bardziej kochają wolność i demokrację niż inne narody. Polacy nigdy tak bardzo nie kochali wolności i się nie angażowali, choć związek zawodowy Solidarność liczący 10 mln członków robi wrażenie. Prawdziwych działaczy Solidarności podczas stanu wojennego było kilka tysięcy. Co czwarty Polak był przeciwnikiem albo zwolennikiem systemu. Reszta była obojętna lub dbała tylko o swoje prywatne sprawy. W tym nic się nie zmieniło" - uważa lewicowo-liberalny dziennik.