Francja zmaga się z "zalewem nieletnich imigrantów z Włoch", zaś na granicy francusko-włoskiej ma miejsce "wybuchowa sytuacja migracyjna" - podkreślił w liście skierowanym do prezydenta Francji Emmanuela Macrona i premier Elisabeth Borne przewodniczący rady departamentu Alpy Nadmorskie Charles-Ange Ginesy.
W piśmie do najwyższych władz we Francji, do którego dotarł „Le Figaro”, urzędnik podkreśla problemy z radzeniem sobie z osobami nieletnimi bez opieki (UFM – unaccompanied foreign minor), którzy „są obecnie dodatkowymi ofiarami międzynarodowych przepływów migracyjnych”.
Wcześniej lokalne władze zwracały się z apelem o pomoc do ministrów sprawiedliwości i spraw wewnętrznych, a obecnie kierują swoje prośby do najwyższych władz państwowych.
Jak podaje Ginesy, do 18 sierpnia ponad 4,3 tys. nieletnich cudzoziemców musiało zostać objętych opieką przez departament. Dla porównania w całym 2022 roku było ich nieco ponad 4,9 tys.
„Służby państwowe na granicy są przeciążone, a służby departamentalne nie są w stanie zrobić więcej po wykorzystaniu ogromnych zasobów ludzi i finansów"
„Le Figaro” przytacza przypadki rekwizycji miejsc hotelowych, na przykład w Antibes, w celu zakwaterowania nieletnich imigrantów.
„W obliczu tej sytuacji rząd obiecał wzmocnienie policji, aby lepiej chronić granicę francusko-włoską, gdzie od początku roku aresztowano już ponad 17 tys. obcokrajowców, co w porównaniu z 2022 rokiem stanowi wzrost o 40 proc.” – przypomina dziennik.
W piątek stowarzyszenia broniące praw nieletnich wydały wspólny komunikat, w którym skrytykowały „niedopuszczalne traktowanie” przybyszów, a także „całkowicie nielegalne” ich wydalenia. Według nich funkcjonariusze policji mieli celowo rejestrować fałszywe daty urodzeń tych osób, aby uzasadniać takie wydalenia. Stowarzyszenia protestowały również z powodu warunków przetrzymywania nieletnich imigrantów, zwłaszcza w trakcie fali upałów.
Jak podkreśla „Le Figaro”, list przewodniczącego rady departamentu Alpy Nadmorskie nie jest bez znaczenia, ponieważ jesienią w Zgromadzeniu Narodowym, niższej izbie francuskiego parlamentu, ma się odbyć debata na temat nowego prawa migracyjnego.
W podobnym tonie co Ginesy wypowiedział się również Eric Ciotti, przewodniczący partii Republikanie (LR), których poparcia w sprawie nowych przepisów migracyjnych będzie szukał francuski rząd.
„Sytuacja migracyjna na włoskiej granicy jest bardziej wybuchowa niż kiedykolwiek. Departament Alpy Nadmorskie stoi w obliczu bezprecedensowego napływu nielegalnych +nieletnich+”
„Rząd musi wziąć odpowiedzialność na swoje barki” – dodał Ciotti.
Na włoskiej wyspie Lampedusa, położonej blisko brzegów Afryki, padł w piątek rekord: od północy do wieczora przypłynęło aż 45 łodzi z około 1600 migrantami. W tamtejszym ośrodku rejestracyjnym jest ponad 2800 przybyszów.
Nigdy wcześniej jednego dnia nie przypłynęło tak dużo łodzi na wyspę - symbol kryzysu migracyjnego. Poprzedni rekord, to 43 jednego dnia.
Przez całą dobę przypływającym co kilkadziesiąt minut jednostkom pomagały załogi motorówek Gwardii Finansowej i kapitanatu portu.
Migranci odpłynęli przede wszystkim z wybrzeży Tunezji, a także z Libii.
Są wśród nich obywatele Tunezji, Wybrzeża Kości Słoniowej, Egiptu, Erytrei, Ghany, Mali, Nigerii, Liberii i Sudanu.
W związku z przepełnieniem ośrodka, prowadzonego na Lampedusie przez Czerwony Krzyż, przybysze przewożeni są do innych placówek w całych Włoszech. Wywołuje to protesty władz gmin i miast, które mówią, że brakuje im miejsc i pieniędzy na przyjmowanie stale rosnącej liczby migrantów.
Od początku roku przybyło ich do Włoch ponad 106 tysięcy.