W wywiadzie dla niszowego węgierskiego portalu internetowego “Partizan” Angela Merkel obwiniła Polskę i państwa bałtyckie za zerwanie stosunków dyplomatycznych między Rosją a UE, a tym samym pośrednio również za rosyjską pełnoskalową agresję na Ukrainę, do której doszło kilka miesięcy później. - W czerwcu 2021 r. wyczuwałam, że Putin nie traktuje już poważnie porozumienia mińskiego, dlatego zaproponowałam nowy format, w ramach którego z Putinem mogłaby rozmawiać bezpośrednio UE. Niektórzy nie poparli tej decyzji. Były to przede wszystkim kraje bałtyckie, ale przeciwna była także Polska. W każdym razie nie doszło to do skutku. Następnie odeszłam ze stanowiska i wtedy rozpoczęła się agresja Putina - powiedziała była niemiecka kanclerz.
Niemiecki tabloid Bild podsumował słowa Merkel wymownym tytułem: “Merkel obwinia Polskę za wojnę Putina”.
Wyrażone w mediach sugestie byłej kanclerz Niemiec Angeli Merkel, że kraje bałtyckie i Polska ponoszą odpowiedzialność za rosyjską zbrojną agresję na Ukrainę są „bezczelne” i „zwyczajnie błędne” - skomentował szef estońskiej dyplomacji Margus Tsahkna, podkreślając, że pełnoskalowy atak Rosji wynika zakorzenionego w tym kraju imperializmu oraz biernej postawy Zachodu.
– Niezdolność Władimira Putina do pogodzenia się z rozpadem ZSRR, wcześniejsza gotowość państw zachodnich do negocjacji z nim oraz ich tendencja do przymykania oczu na działania przywódcy Rosji, to powody, które stoją za atakiem Rosji
– powiedział minister spraw zagranicznych Estonii.
„Nasz region wcześniej wyczuł prawdziwą naturę Rosji” – przyznał Tsahkna, cytowany w oświadczeniu estońskiego MSZ. Podkreślił przy tym, że „zdecydowana większość świata zachodniego wolała to ignorować, nawet po tym, jak Putin jasno przedstawił swój światopogląd i cele w przemówieniu na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w 2007 r., które było wrogie wobec Zachodu i nostalgiczne za utraconą świetnością ZSRR”.
Szef estońskiej dyplomacji przypomniał przy tym, że ani wojna w Gruzji w 2008 r. ani aneksja Krymu w 2014 r. „nie spotkały się z silną reakcją”.
„Zamiast tego obserwowaliśmy ciągłe dążenie do naciśnięcia przycisku reset, aby odbudować stosunki, a także próby dialogu z Rosją i przymykanie oczu na okrucieństwa Moskwy”
– dodał.
Według Tsahkny Niemcy pod rządami Merkel również źle oceniły koszty prowadzenia interesów z Rosją, a otwierając radośnie gazociąg Nord Stream, przyczyniły się do utrzymania uzależnienia energetycznego swojego kraju od Rosji, mimo oczywistych ostrzeżeń ze strony krajów bałtyckich oraz innych. Ponadto – kontynuował – decyzja o odrzuceniu planu przystąpienia Ukrainy i Gruzji do sojuszu podczas szczytu NATO w Bukareszcie w 2008 r., a w dużej mierze przez sprzeciw Merkel – jak podkreślił, również była poważnym błędem.
„Wszystkie te błędy, popełnione przez lata, dały Rosji impuls i zachęciły do rozpętania agresji na pełną skalę na początku 2022 r.”
– podsumował szef estońskiego MSZ.