Media zauważyły, że chiński minister spraw zagranicznych Qin Gang od trzech tygodni nie pokazał się publicznie. Po raz ostatni widziano go w towarzystwie wiceministra spraw zagranicznych Rosji.
Qin spędził całe życie w dyplomacji. Służbę w MSZ-cie rozpoczął w 1992 roku. W 2010 roku był specjalnym wysłannikiem do Wielkiej Brytanii. W 2018 roku mianowano go wiceministrem spraw zagranicznych, a w połowie 2021 roku został ambasadorem ChRL w Waszyngtonie. 30 stycznia zeszłego roku został ministrem. Jest uznawany za jednego z najwierniejszych towarzyszy Xi Jinpinga i za tzw. wilczego wojownika, jak Chińczycy nazywają dyplomatów używających ostrego, bezpośredniego języka i nieunikających gróźb.
Jak informuje CNN, Qin po raz ostatni był widziany publicznie 25 czerwca, kiedy spotkał się w Pekinie z wysłannikami z Wietnamu, Sri Lanki i Rosji. Po raz ostatni widziano go, gdy szedł obok rosyjskiego wiceministra spraw zagranicznych Andeja Rudenki, który przyleciał do Pekinu po buncie Prigożyna.
CNN zauważa, że jego nieobecność jest tym dziwniejsza, że chińska dyplomacja ma ostatnio pełne ręce roboty. Od jego zniknięcia Pekin odwiedziła m.in. sekretarz skarbu USA Janet Yellen czy specjalny wysłannik Bidena ds. klimatu John Kerry. Qin miał się również spotkać z wysokim przedstawicielem UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josephem Borellem. 3 lipca, na dwa dni przed tym spotkaniem, chiński MSZ poinformował UE, że zostało przełożone na późniejszy termin.
Qin nie pojawił się także na corocznym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Stowarzyszenia Państw Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), które miało miejsce w zeszłym tygodniu w Indonezji. Zastąpił go na nim wiceminister Wang Yi. Agencja Reuters informuje, że rzecznik chińskiego MSZ na briefingu dla prasy powiedział, że powodem tej nieobecności były kłopoty zdrowotne. Te słowa zostały jednak usunięte z transkrypcji, którą umieszczono później na stronie ministerstwa. Chiński MSZ często w podobny sposób usuwa treści, które pojawiły się podczas rozmowy z mediami, ale zostały później uznane za kłopotliwe.
„Biorąc pod uwagę status Chin i ich wpływ na świat, to naprawdę bardzo dziwne, że ich minister spraw zagranicznych nie pojawił się publicznie od ponad 20 dni”
- skomentował Deng Yuwen, były dziennikarz partyjnego dziennika, który obecnie mieszka w USA i pracuje jako analityk. Deng zauważył, że fala plotek o tym zaginięciu została spowodowana tym, że większość ważnych decyzji zapada za zamkniętymi drzwiami, a informacje są ściśle chronione przed opinią publiczną. W czasach Xi i jego konsolidacji władzy chińskie życie polityczne stało się jeszcze mniej transparentne. „Jeśli coś niecodziennego dzieje się z wysoko postawionym urzędnikiem, to ludzie będą się zastanawiać, czy ich relacje z przywódcą skwaśniały, albo czy jest to oznaka politycznej niestabilności” - podkreślił.
Takie zaginięcia nie są w Chinach niczym niezwykłym, a w przeszłości zdarzało się, że wysoko postawieni urzędnicy przestawali się nagle i bez słowa pojawiać w mediach i na spotkaniach. Zazwyczaj miało to związek z krucjatą Xi przeciwko korupcji w partii, a po jakimś czasie okazywało się, że byli aresztowani i poddani śledztwu. Deng podkreślił jednak, że zaginięcie Qina, który jest bliskim sojusznikiem Xi i zawdzięcza mu swoją karierę, zaszkodzi także jemu.
„Jakiekolwiek problemy z nim postawią także Xi w złym świetle – sugerując, że Xi nie udało się wybrać właściwej osoby na to stanowisko”
- powiedział CNN.